Skradzioną Toyotę odprowadzali do kryjówki. W Warszawie uderzył Orzeł
Policjanci z grupy „Orzeł” z warszawskiej samochodówki od pewnego czasu obserwowali grupę zajmującą się kradzieżami samochodów. Przestępcy działali nie tylko w Polsce, ale również w Czechach. Właśnie w czasie transportowania jednego ze skradzionych aut policjanci, przy wsparciu swoich kolegów po fachu, przeprowadzili akcję, która zakończyła się zatrzymaniem trzech mężczyzn.
Spis treści:
Kradli auta z Korei i Japonii. Działali w Polsce i Czechach
Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową stołecznej komendy już od jakiegoś czasu zajmowali się grupą trudniącą się kradzieżami aut. Przestępcy działali na terenie Polski i Czech, a ich głównymi celami były samochody marek Kia i Toyota. Na swoje akcje grupa jeździła natomiast Audi Q3 i A4 oraz Hyundaiem i30.
Właśnie A4 wybrali przestępcy, by udać się do Czech, by ukraść Toyotę Camry, której wartość oszacowana została na 100 tys. zł. Po skończonej akcji złodzieje udali się do Warszawy. Zapewne nie podejrzewali oni, że podróż odbywała się pod okiem funkcjonariuszy.
Sprowadzali auto do kryjówki. Zostali zatrzymani
Ostatecznie postanowiono zatrzymać przestępców na alejach Jerozolimskich. W akcji brali udział funkcjonariusze z grupy "Orzeł" oraz ich koledzy z Ciechanowa i stołecznej drogówki. Przestępcy próbowali jeszcze ucieczki, ale szybko została zakończona po zderzeniu z innymi autami. Funkcjonariusze zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 24, 29 i 30 lat. Jak się okazało, w ostatnim czasie ukradli oni w Czechach również Kię Proceed o wartości 110 tys. zł. Auto trafiło do kryjówki znajdującej się w miejscowości Kozły i tam zostało rozłożone na części.
Orzeł uderzył. Zatrzymanie złodziei samochodów na filmie:
Kradzieże aut Kii i Toyoty. Co grozi zatrzymanym mężczyznom?
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. To jednak nie wszystko. 24-latek odpowie również za kierowanie mimo zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz niezatrzymanie pojazdu. Sąd, na wniosek prokuratora, zdecydował, że mężczyźni trafili do aresztu na trzy miesiące. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.