Schumi najszybszym taksówkarzem!

Często mówi się, że osoby aktywnie uprawiające sporty motorowe na drogach publicznych jeżdżą wręcz ślamazarnie.

Schumacher podczas konferencji poświęconej bezpieczeństwu na drogach / Kliknij
Schumacher podczas konferencji poświęconej bezpieczeństwu na drogach / KliknijAFP

Wytłumaczeniem tego fenomenu ma być fakt, że mają dość adrenaliny na torze czy odcinkach specjalnych, więc już nie odczuwają potrzeby szybkiej jazdy w tłumie innych samochodów. Dlatego np. Lewis Hamilton na co dzień jeździ mercedesem z silnikiem diesla.

Jednak, gdy kończy się karierę sportową, czasem człowieka nachodzi chęć mocniejszego naciśnięcia gazu. A gdy jeszcze pojawi się do tego pretekst...

Tak stało się właśnie z Michaelem Schumacherem. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 wraz z żoną i dziećmi wybrali się do Bawarii, po rasowego pieska, szczeniaka owczarka australijskiego. Niestety, rodzina zabawiła na miejscu zbyt długo i zbyt późno wybrała się w drogę powrotną na lotnisko w Monachium. Taksówka, do której wsiadł Schumacher z rodziną nie miała dużych szans, by zdążyć przed odlotem samolotu. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął sam Michael, który zaoferował taksówkarzowi napiwek w wysokości 100 euro, jeśli pozwoli mu poprowadzić jego opla vivaro. Czy ktoś z nas odmówiłby?

Dalej sprawy potoczyły się już szybko. Nawet bardzo szybko. - To było dziwne uczucie zająć fotel pasażera, ale jazda z Schumim była niesamowitym przeżyciem - zrelacjonował kierowca taksówki, Tuncer Yilmaz. - Jechał pełnym gazem przez zakręty i wyprzedzał w niewiarygodnych miejscach. To była najfajniejsza i najszybsza jazda mojego życia - dodał taksówkarz, który jednak nie chciał zdradzić, jaką prędkość rozwinął Schumacher. - Nie chcę wpędzać go w kłopoty - stwierdził.

Zdarzenie potwierdzili rzeczniczka Schumachera oraz rzecznik Ferrari.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas