Są nowe przepisy, ale policja się nimi nie przejmuje
Nie będzie pobłażania dla pijanych rowerzystów. Od soboty obowiązują nowe przepisy kodeksu postępowania karnego. Według nich jazda na dwóch kółkach pod wpływem alkoholu nie jest już przestępstwem, a jedynie wykroczeniem.
Policja jest jednak nieugięta. - Będziemy wystawiać nie tylko mandaty, ale kierować sprawy do sądów - deklaruje inspektor Krzysztof Dymura z Wydziały Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej policji w Krakowie. - Naszym zdaniem kara w wysokości do 500 złotych jest niewystarczająca, dlatego będziemy kierować sprawy do sądów, które mogą nałożyć do 5 tysięcy złotych grzywny.
Aktywiście rowerowi uważają, że deklaracja policji jest zaprzeczeniem idei zmiany przepisów. Marcin Hyła z inicjatywny Miasta dla Rowerów zaznacza, że ustawodawcy nie chodziło o ulżenie pijanym rowerzystom, a podatnikowi. - Chodziło, między innymi, o usprawnienie pracy sądów. W niektórych 40 procent rozpraw dotyczy pijanych rowerzystów. Myślę, że sądy nie będą pocieszone deklaracją policji. - twierdzi Marcin Hyła.
Sędzia będzie mógł zakazać pijanemu rowerzyście prowadzenia innych pojazdów i skazać na 30 dni aresztu.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zaznacza, że do niedawna w polskich więzieniach przebywało około 10 tysięcy rowerzystów jadących pod wpływem alkoholu. - Utrzymanie przez miesiąc jednego więźnia kosztuje 2,5 tysiąca złotych - podkreśla Zbigniew Ćwiąkalski. Tylko w Małopolsce z 12 tys. zatrzymanych nietrzeźwych kierujących, ponad 4 tys. jechało na rowerach.