Rząd chce, żeby za mandaty płacił zawsze właściciel auta
Oprac.: Michał Domański
"Twój samochód - twój mandat" - pod tym chwytliwym hasłem kryje się pomysł, aby mandaty musiał płacić właściciel pojazdu. Chyba że będzie w stanie wskazać sprawcę wykroczenia, a ten nie będzie uchylał się od odpowiedzialności.
Zasada "właściciel płaci mandat" ma działać w sytuacji, gdy będzie on unikał odebrania zawiadomienia o mandacie - nie odbierze korespondencji i nie odpisze, czy to on prowadził auto lub nie wskaże osoby trzeciej, która kierowała w momencie popełnienia wykroczenia.
Po drugie ta zasada ma przerwać "łańcuszek" przerzucania odpowiedzialności na kolejne osoby. Jeśli wskazany przez właściciela kierujący nie przyjmie mandatu, nie będzie dalszych poszukiwań. Zapłaci ten, do kogo należy auto - mówi wiceminister infrastruktury Rafał Weber.
Zgodnie z naszym założeniem, chcemy dać szansę właścicielowi, by wskazał osobę kierującą. Ale w pewnym momencie ten "łańcuszek" przecinamy i to przecinamy stosunkowo szybko, aby wyegzekwować kwotę mandatu, który został nałożony.
Zasada ma dotyczyć wszystkich mandatów z fotoradarów oraz urządzeń odcinkowego pomiaru prędkości.
Projekt powinien za dwa tygodnie trafić do konsultacji i jak mówi wiceminister Weber, powinien zostać uchwalony w pierwszej połowie przyszłego roku.
***