Rolnicy kupują więcej "nówek" niż "używek"

Szybko drożejące paliwo, dramatyczny spadek sprzedaży nowych samochodów, zastój w imporcie pojazdów używanych, opóźnienia na budowie autostrad, upadek FSO, tyska fabryka Fiata bez nowej pandy...

Traktory sprzedają się bardzo dobrze
Traktory sprzedają się bardzo dobrzeAFP

Ogólna sytuacja motoryzacji w Polsce nie napawa optymizmem. Nie ma co ukrywać - ugrzęźliśmy w głębokim dołku. Jest jednak fragment motorynku, którego kryzys najwyraźniej się nie ima. Ba, obserwujemy tu zadziwiający wręcz rozwój. Ta nisza, to handel ciągnikami rolniczymi.

W 2011 r. Polacy kupili nowych 17 035 traktorów, czyli o ponad 18 procent więcej niż rok wcześniej. To rekordowy wynik od chwili wstąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej. Co ciekawe, pojazdy prosto z fabryki cieszą się wśród nabywców większym zainteresowaniem niż te z drugiej ręki. W ubiegłym roku polscy rolnicy kupili o ponad 2,6 tys. więcej "nówek" niż "używek".

Liderem rynku jest firma New Holland (2798 sprzedanych w Polsce w ub. r. ciągników), która wyprzedza markę John Deere (2283 sprzedane traktory) i Belarus (2183). Niestety, rodzimi producenci pozostają daleko w tyle. Legendarny, aczkolwiek przeżywający ostatnio spore perturbacje Ursus, znalazł nabywców na jedynie 267 swoich maszyn.

Jeżeli ktoś myśli, że współcześnie produkowane ciągniki przypominają w czymkolwiek traktory znane z pól PRL - prymitywne, często montowane gospodarskim sposobem z trudem zdobywanych części - grubo się myli.

Weźmy taki choćby model, jak T7.170 New Holland. Jest on napędzany wykorzystującym technologię Common Rail silnikiem wysokoprężnym o pojemności 6728 ccm i mocy maksymalnej 171 KM, współpracującym z automatyczną skrzynią biegów Range Command. 18 biegów do przodu i 6 do tyłu. Prędkość minimalna (w przypadku ciągników rolniczych ważniejsza od maksymalnej) wynosi 2,4 km/godz., a na biegu pełzającym 0,4 km/godz.

PAP

W specyfikacji technicznej wspomnianego pojazdu znajdujemy takie określenia, jak "zawory zdalne Deluxe Mech", "układ IntelliShift", "automatyczny układ płynnego rozruchu", "pneumatyczny WOM", "dynamiczne błotniki przednie", "funkcje układu TerraLock", "układ sekwencjonowania skrętu na uwrociu" itp. Nie bardzo wiemy co prawda o co chodzi, ale przyznacie, że brzmi poważnie...

Standardowe wyposażenie kabiny ciągnika T7.170 obejmuje m.in. fotel Deluxe z pneumatyczną amortyzacją i pasem bezpieczeństwa, manualną klimatyzację, filtry recyrkulacji powietrza. Jako opcja jest dostępny m.in. szyberdach, ogrzewane szyby (przednia i tylna), radio z odtwarzaczem MP3 i Bluetooth, trzy kamery, kolorowy monitor, zestaw głośnomówiący do telefonu. Aż chce się pracować...

Cena? Od 260 000 zł. Netto. Więcej niż niejedna luksusowa limuzyna spod znaku BMW czy Mercedesa. Jak jednak widać po wynikach sprzedaży, chętnych nie brakuje. Co skądinąd stawia pod znakiem zapytania lansowaną przez niektórych polityków tezę o powszechnej biedzie na polskiej wsi...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas