Robert Kubica w Londynie. "Będę jeździł..."
Londyn, klub Village Underground. To tu odbywa się właśnie prezentacja teamu Williams Martini Racing oraz ich bolidu FW41-Mercedes. Obecny jest również Robert Kubica!
- "Wracam do Formuły 1 w innej roli, ale dam z siebie wszystko pracując dla zespołu" - przyznał Robert Kubica w Londynie podczas prezentacji samochodu Williamsa na sezon 2018. Uczestniczyli w niej również podstawowi kierowcy tego teamu - Lance Stroll i Siergiej Sirotkin.
Kanadyjczyk i Rosjanin będą od początku sezonu jeździć nowym modelem Williamsa FW41, a Polak został zatrudniony jako kierowca rezerwowy i testowy. Oznacza to powrót krakowianina do jego początków w F1, gdyż w 2006 roku zaczynał swoją przygodę także jako zawodnik rezerwowy w ekipie BMW Sauber.
"Wracam do Formuły 1 w innej roli niż kiedy ścigałem się 2011 roku, ale wracam na stałe do padoku i nie mogę się tego doczekać. Dla mnie było ważne, aby dostać szansę i mieć okazję do jazdy. Będziemy chcieli rozwijać ten samochód, a ja dam z siebie wszystko pracując dla zespołu" - powiedział Kubica, cytowany na oficjalnej stronie Williamsa.
Kontrakt Kubicy gwarantuje mu występ w ośmiu sesjach treningowych, zarówno przed sezonem, jak i w jego trakcie, czyli bezpośrednio przed wyścigami Grand Prix.
"Ciekawie będzie wrócić do miejsc, w których byłem już wcześniej. Niektóre przywołują różne emocje z różnych momentów mojego życia. Czasami będzie ciężko patrzeć, jak inni się ścigają, ale ja mam teraz inną rolę. Z pewnością to będzie trudny sezon z wieloma wyścigami i sporą liczbą rzeczy do zrobienia" - dodał Polak.
Podczas prezentacji dyrektor techniczny teamu Paddy Lowe nie krył, że wiąże duże nadzieje z nowym autem. FW41 ma zapewnić kierowcom możliwość uzyskiwania lepszych wyników niż rok temu.
W akcji model FW41 po raz pierwszy będzie można zobaczyć na torze w Barcelonie, gdzie w dniach 26 lutego - 1 marca odbędą się pierwsze oficjalne testy ekip F1. Druga runda, także w stolicy Katalonii, zaplanowana jest w dniach 6-9 marca.
Sezon rozpocznie się 25 marca wyścigiem o GP Australii w Melbourne.