Rajd Szwecji pod znakiem zapytania
Oprac.: Mirosław Domagała
Ważą się losy Rajdu Szwecji. Ta zaplanowana na 24-27 lutego impreza, zaliczana do rajdowych mistrzostw świata, może nie dojść do skutku.
Uważny przez wiele lat przez kierowców za najciekawszą rundę w sezonie rajd w Szwecji od dwóch lat ma poważne problemy. W 2019 roku zimowy sprawdzian światowej czołówki został znacznie skrócony, kilka odcinków definitywnie odwołano z powodu... braku śniegu.
Szutrowe, pokryte zazwyczaj śniegiem trasy już w połowie lutego zamieniły się w błotne grzęzawiska. Odcinki odwołano, by rajdowe samochody w tych warunkach nie zdewastowały dróg.
W 2021 roku impreza nie odbyła się z powodu pandemii koronawirusa, zastąpił ją prawdziwie zimowy Rajd Arktyczny w Finlandii, który wygrał Estończyk Ott Tanak (Hyundai I20 WRC).
Aby uniknąć problemów ze zbyt ciepłą aurą, organizatorzy zdecydowali się w sezonie 2022 przenieść trasy imprezy z południowej Szwecji (region Varmland) na północ, w rejon Umea, ponad 500 km od Sztokholmu. Opracowano już trasy odcinków specjalnych, wyznaczono miejsce bazy technicznej, ale... dotychczas nie udało się uzyskać od władz administracyjnych wszystkich niezbędnych pozwoleń.
A rejon Umea to lasy i jeziora, gdzie szwedzcy obrońcy przyrody niechętnie widzą samochody rajdowe.
Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) i promotor WRC zdecydowały, że 19 grudnia jest ostatecznym terminem na załatwienie wszystkich formalności. Jeżeli nie uda się go dochować, to być może ponownie rundą cyklu będzie Rajd Arktyczny, którego pierwsza edycja jako runda mistrzostw świata w 2021 roku otrzymała bardzo wysokie noty za organizację.
Sezon mistrzostw świata 2022 rozpocznie w dniach 20-23 stycznia Rajd Monte Carlo. Zaplanowano 13 rund, rywalizację ma zakończyć w dniach 10-13 listopada Rajd Japonii, którego dwie ostatnie edycje były odwołane.
***