Przyjechał do sądu kradzionym autem
23-letni przestępca, odpowiadający przed sądem w Zabrzu za kradzieży samochodu, przyjechał na rozprawę autem, które ukradł chwilę wcześniej.
Towarzyszył mu o dwa lata starszy kolega, ścigany listem gończym.
Obaj mężczyźni byli poszukiwani w związku z rozbojem dokonanym kilka lat wcześniej. Teraz trafili do aresztu. O ich ujęciu poinformował w czwartek rzecznik zabrzańskiej policji Marek Wypych.
Z ustaleń policji wynika, że w noc sylwestrową 2002 roku w miejscowości Bełk w powiecie rybnickim obaj mężczyźni włamali się do domku jednorodzinnego. Natknęli się jednak na właściciela, obezwładnili go uderzając butelką w głowę. Po skrępowaniu ofiary wynieśli z domu sprzęt RTV i AGD oraz pieniądze i odjechali skradzionym polonezem. Od tego czasu obaj skutecznie wymykali się tropiącym ich policjantom.
Kilka dni temu zabrzańscy funkcjonariusze uzyskali informację, że jeden z poszukiwanych sprawców rozboju Waldemar A. został wezwany do sądu, gdzie toczy się jego proces w sprawie kradzieży samochodu. Nie spodziewali się, że mężczyzna zjawi się na rozprawie, ale na wszelki wypadek obserwowali gmach zabrzańskiego sądu rejonowego.
Bandyta jednak stawił się w sądzie; zdziwienie policjantów było tym większe, towarzyszył mu kompan Klaudiusz D., za którym rozesłano list gończy i kilka nakazów doprowadzenia. Okazało się, że tuż przed przyjazdem do sądu w Zabrzu złodziejski duet ukradł w Świętochłowicach nissana. Obaj przestępcy trafili do aresztu. Odpowiedzą za rozbój sprzed kilku lat i kradzież auta.