Przewrócił fotoradar, który zrobił mu zdjęcie. Teraz musi zapłacić 90 tys. zł
Kierowcy różnie reagują na to, że fotoradar złapał ich na przekroczeniu prędkości. Zwykle jednak rozumieją, że nie ma możliwości pozbycia się dowodu wykroczenia. Pewien kierujący podjął jednak taką próbę i wpadł w naprawdę poważne kłopoty.
Jak informuje niemiecki dziennik Solinger Tageblatt, do bardzo nietypowej kontroli drogowej doszło w gminie Bous. Policjanci przeprowadzali tam kontrolę prędkości przy użyciu przenośnego fotoradaru.
W pewnym momencie urządzenie zrobiło zdjęcie dostawczemu Renault, poruszającego się "znacznie powyżej" limitu prędkości, który w tym miejscu wynosił 30 km/h. Kierowca zauważył, że został złapany przez fotoradar, ale zamiast po prostu z pokorą zdjąć nogę z gazu, zawrócił. Podszedł do obsługujących urządzenie policjantów i zaczął głośno narzekać na ich pracę. Na tym jednak nie koniec.
Kierowca miał być bardzo zdenerwowany i zaczął domagać się od funkcjonariuszy usunięcia pomiaru oraz zdjęcia, jakie wykonało mu urządzenie. Gdy policjanci odmówili, mężczyzna miał zdenerwować się jeszcze bardziej, a następnie podbiec do fotoradaru i przewrócić go na ziemię. Po takim "pozbyciu się dowodów" uciekł.
Zastanawiające jest to, że policjanci nie zdołali go zatrzymać natychmiast po tym, jak uszkodził fotoradar. Mężczyzna nie uniknie jednak odpowiedzialności, a policja wyceniła uszkodzenia urządzenia pomiarowego na około 20 tys. euro, co daje w przeliczeniu 90 tys. zł. Coś na mówi, że mimo wszystko taniej było po prostu zapłacić mandat.