Podlaskie. Wpadł, bo... nie założył maseczki

Oprac.: Maciej Flis-Flisiński

Wysiadł z auta, wszedł do sklepu nie zakładając maseczki. Policjanci to zauważyli i postanowili go za to ukarać. Przy okazji zbadali jego trzeźwość. Okazało się, że ma półtora promila alkoholu w organizmie. Grozi mu teraz pięć lat więzienia.

Kierowca już wcześniej był karany za jazdę pod wpływem alkoholu.
Kierowca już wcześniej był karany za jazdę pod wpływem alkoholu.Policja

Podczas sprawdzania obowiązku noszenia maseczek w jednym z hajnowskich sklepów, policjanci zauważyli kierowcę Fiata, który jej nie założył. Podczas rozmowy z 48-latkiem wyczuli u niego alkohol. Wynik badania alkomatem był jednoznaczny - półtora promila alkoholu

Dodatkowo okazało się, że kierowca Fiata nie ma prawa jazdy,  stracił je w 2009 roku, za jazdę...  pod wpływem  alkoholu.  Zresztą był już kilkukrotnie karany za to przestępstwo - policja zatrzymywała go również w 2010 i 2011 roku.

Mieszkańcowi gminy Narew za niestosowanie się do zakazu prowadzenia pojazdów grozi  2 lata pozbawienia wolności, a za jazdę pod wpływem  alkoholu pięć lat.

***

Moto flesz. Odcinek 12INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas