Piotr Najsztub i potrącenie na pasach staruszki. Jest decyzja Sądu Najwyższego

Nie będzie ponownego rozpatrywania sprawy, dotyczącej potrącenia pieszej na pasach. Już w 2019 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił Piotra Najsztuba, ale Prokurator Generalny wniósł kasację. Teraz w jej sprawie zadecydował Sąd Najwyższy.

Piotr Najsztub w 2018 roku na pierwszej rozprawie w sprawie potrącenia kobiety na pasach
Piotr Najsztub w 2018 roku na pierwszej rozprawie w sprawie potrącenia kobiety na pasachMAREK KUDELSKI/AGENCJA SEEast News

O orzeczeniu ws. znanego dziennikarza poinformowały we wtorek media. Jak wynika z informacji przekazanych PAP przez biuro prasowe SN, kasację Prokuratora Generalnego, w której ten wniósł o uchylenie wyroku i ponowne rozpoznanie sprawy przez Sąd Okręgowy, Sąd Najwyższy oddalił już 19 maja tego roku, uznając ją za "oczywiście bezzasadną". Orzeczenie zapadło na posiedzeniu niejawnym. Zarzuty Prokuratora Generalnego dotyczyły m.in. nierzetelnej kontroli odwoławczej.

Prawomocny wyrok w sprawie zapadł w listopadzie 2019 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Sąd uniewinnił Piotra Najsztuba i utrzymał tym samym w mocy zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego w Piasecznie. Chodzi o wypadek, który dziennikarz spowodował w październiku 2017 roku. Najsztub potrącił wtedy przechodzącą przez pasy 77-letnią kobietę. Dziennikarz nie posiadał prawa jazdy. Był trzeźwy. Jak ustalili biegli, prowadził samochód w ciężkich warunkach pogodowych i jechał z prędkością między 17 km/h a 25 km/h.

Sędzia Piotr Bojarczuk w uzasadnieniu tamtego wyroku podkreślał, że był on jedyną słuszną decyzją, jaka mogła w tej sprawie zapaść. Zaznaczył, że rolą sądu jest ocena konkretnego zdarzenia drogowego, a biegli stwierdzili, że nie ma obiektywnych dowodów, które pozwoliłyby na jego rekonstrukcję. Jak mówił, śladów nie zabezpieczono tak, jak trzeba, zatem biegli musieli opierać się na pewnych założeniach.

Sąd zwracał też uwagę, że w momencie wypadku było ciemno, widoczność była ograniczona, a pokrzywdzona, patrząc w lewą stronę, nie miała żadnej pewności, że jadący samochód się zatrzymał. "To nie jest tak, że bycie osobą pieszą zwalnia (...) od zachowania szczególnej ostrożności" - podkreślił sędzia.

Sam dziennikarz zaznaczył, że przejście dla pieszych było wtedy oświetlone lampami ozdobnymi i dopiero dwa miesiące później zamontowano tam nowe lampy. Stwierdził również, że pokrzywdzona kobieta stała z parasolem na tle krzaków. "Była czarna na czarnym tle" - powiedział, podkreślając, że miał szansy zareagować.

Najsztub usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, za co groziło mu do 3 lat więzienia.

Proces przed sądem I instancji toczył się dwukrotnie. Najpierw, latem 2018 r., Sąd Rejonowy w Piasecznie w trybie zaocznym uznał dziennikarza za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i nałożył na niego grzywnę w wysokości 6 tys. zł, a także orzekł na rzecz pokrzywdzonej rekompensatę w kwocie 10 tys. zł. Obciążył też dziennikarza kosztami postępowania w kwocie 5942,02 zł.

***

Moto Flesz. Odcinek 8INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas