Nowe wysokoprężne silniki Opla

​Ospałe, hałaśliwe, paliwożerne, ale za to pozbawione skomplikowanego osprzętu, czerpiące moc wyłącznie z pojemności, a przez to niezawodne i niemal niezniszczalne... Wciąż nie brakuje zmotoryzowanych, również, a może przede wszystkim w Polsce, tęskniących za starymi, poczciwymi dieslami.

Jednak ich czas dobiega a właściwie dobiegł końca. Takich silników w obecnie produkowanych modelach samochodów już się nie montuje.

Zasadnicze powody są dwa. Po pierwsze, klienci, mimo wszelkich sentymentów, oczekują od swoich pojazdów dużo lepszych niż kiedyś osiągów przy jednocześnie mocno ograniczonym apetycie na olej napędowy. Po drugie, zmiany konstrukcyjne są wymuszane przez coraz ostrzejsze przepisy dotyczące emisji spalin.

Z duchem czasu idzie oczywiście również Opel, który planuje wprowadzenie na rynek do roku 2018 aż 17 nowych silników. Jest wśród nich rodzina jednostek wysokoprężnych: 1.3 CDTI, przeznaczona dla debiutującej niedawno kolejnej generacji Corsy; 1.6 CDTI, instalowana w Zafirze Tourer, Merivie, Astrze, a oferowana także w crossoverze Mokka; wreszcie 2.0 CDTI, która ma napędzać Insignię, Zafirę Tourer, a później m.in. produkowanego w Gliwicach kabrioleta Cascada.

Reklama

Z dwoma ostatnimi z wymienionych silników mieliśmy okazję zapoznać się bliżej podczas jazd testowych w Irlandii. W konfiguracjach: Mokka 1.6 CDTI oraz Insignia 2.0 CDTI.

Cztery na każdych dziesięć zakupionych Opli Mokka (sprzedano dotąd ok. 350 tys. egzemplarzy tego modelu) mają pod maskami jednostkę wysokoprężną.  Czterocylindrowy turbodiesel 1.6 CDTI zastąpił w ofercie dotychczasową jednostkę o pojemności 1.7 litra. Został skonstruowany przy udziale kilku ośrodków projektowych przy współudziale inżynierów z amerykańskiego matecznika koncernu   General Motors. Jak podkreślali w Dublinie przedstawiciele Opla, nie stanowi ewolucyjnego rozwinięcia znanych rozwiązań, lecz jest konstrukcją całkowicie nową. Dodajmy - silnikiem bardzo nowoczesnym, wykonanym w całości z aluminium i obudowanym nowatorskim często osprzętem, co prowokowało wątpliwości nastawionych konserwatywnie dziennikarzy co do jego bezawaryjności i trwałości.

To oczywiście pokaże czas i doświadczenia użytkowników. Na razie możemy więcej powiedzieć o parametrach technicznych wspomnianej jednostki napędowej. Moc: 136 KM, maksymalny moment obrotowy: 320 Nm. Tak napędzana Mokka według danych katalogowych powinna rozpędzać się od 0 do 100 km/godz. w 9,9 sekundy. Tyle samo czasu zajmuje jej zwiększenie prędkości na piątym biegu z 80 do 120 km/godz.

Produkowany na Węgrzech silnik 1.6 CDTI spełnia rzecz jasna nową europejską normę Euro 6. Jego twórcy wiele uwagi poświęcili zredukowaniu hałasu i wibracji. Z sukcesem, co zaowocowało ukutym przez marketingowców określeniem "whisper diesel", czyli "szepczący diesel".

Wytwarzany w Niemczech, w fabryce w Kaiserslautern, nowy silnik 2.0 CDTI 170 KM to flagowa jednostka spod znaku Opla. I równie wyrafinowana technicznie co opisana powyżej jej siostrzana konstrukcja. Wystarczy powiedzieć, że aparatura wtryskowa tego silnika potrafi wykonać do 10 operacji w jednym cyklu pracy cylindrów. Insignia 2.0 CDTI (maksymalny moment obrotowy - 400 Nm) przyspiesza od 0 do 100 km/h w 9 sekund, a jej prędkość maksymalna wynosi 225 km/godz.

Według informacji Opla napędzane nowymi silnikami samochody tej marki są zrywniejsze, szybsze, cichsze, stabilniejsze, oszczędniejsze i przyjaźniejsze dla środowiska. Jak się to sprawdza w praktyce? Cóż, zacznijmy od tego, że organizowanie dziennikarskich jazd testowych w Irlandii, gdzie obowiązuje ruch lewostronny, jest decyzją dość śmiałą. Na autostradzie w okolicach Dublina,  a także na wąskich, krętych drogach prowadzących przez malownicze tereny parku narodowego Willow musieliśmy bardzo się pilnować, aby nie ulec codziennym nawykom i nie popełnić niebezpiecznego błędu.

Nawet jednak w innych okolicznościach byłoby nam trudno zweryfikować dane podawane przez producenta. Bez przyrządów pomiarowych i bezpośredniej konfrontacji silników nowych z dotychczas montowanymi. Nie zmienia to faktu, że ogólne wrażenie jest naprawdę pozytywne. Nie mamy żadnych zastrzeżeń do kultury pracy wspomnianych jednostek. Są wystarczająco elastyczne, rozwijają moc płynnie, bez jakiejkolwiek odczuwalnej turbodziury i rzeczywiście ciche (podczas jazdy bardziej doskwierał hałas powodowany przez zimowe opony). A czy oszczędne? Komputer pokładowy w Mokkce pokazał średnie zużycie na poziomie 5,8 l/100 km, a w Insigni 6,2 l/100 km.  To niezłe wyniki, aczkolwiek wyraźnie odbiegające od danych fabrycznych (odpowiednio 4,1 l/100 km oraz 4,3-4,5 l/100 km). Przypomnijmy, że te ostatnie dotyczyły cyklu kombinowanego, a my jeździliśmy w Irlandii, jak najbardziej zgodnie z przepisami, a więc spokojnie, wyłącznie na trasach pozamiejskich.     

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Opel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy