Nie płacisz OC? Narażasz się na olbrzymie kłopoty!

Niespełna 35 proc. kierowców ukaranych za brak polisy OC płaci karę dobrowolnie - podał Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Od pozostałych ukaranych kierowców UFG dochodzi płatności w trybie egzekucyjnym.

UFG ma narzędzia, by wychwycić osoby, które nie płacą OC
UFG ma narzędzia, by wychwycić osoby, które nie płacą OCINTERIA.PL

"W ubiegłym roku Fundusz prowadził łącznie ponad 152 tysiące spraw o zapłacenie kary za brak polisy OC i wystawił w tym okresie ponad 36,6 tysięcy tytułów wykonawczych" - czytamy w poniedziałkowym komunikacie UFG.

Z danych Funduszu wynika, że 65 proc. przypadków w łącznej liczbie spraw za niespełnienie obowiązku ubezpieczenia, dochodzonych jest w trybie egzekucyjnym, pozostałe 35 proc. płacone są w trybie dobrowolnym. "Całkowita kwota należności z kar za brak ubezpieczenia OC przekraczała na koniec 2018 roku - 196 mln złotych, z czego do kasy Funduszu wpłynęło 94 mln złotych - o 12 procent więcej niż w 2017 roku" - podano.

Jak wskazała, cytowana w komunikacie prezes UFG Elżbieta Wanat Połeć, "unikanie kontaktu - po otrzymaniu pisma z UFG o stwierdzeniu braku polisy OC  - to najgorsza z możliwych strategii." "Wczesny kontakt z Funduszem pozwala uniknąć właścicielowi nieubezpieczonego auta dodatkowych kosztów wynikających na przykład z windykacji kary za brak OC przez urząd skarbowy, a w efekcie również kłopotów związanych z zajęciem wynagrodzenia lub rachunku bankowego" - dodała.

W komunikacie czytamy, że stwierdzenie braku polisy OC - np. w wyniku kontroli drogowej lub kontroli własnej UFG na podstawie danych w ogólnopolskiej bazie polis komunikacyjnych - nie oznacza jeszcze wszczęcia egzekucji. Najpierw Fundusz zwraca się do posiadacza pojazdu o okazanie ważnej polisy OC lub zapłacenie kary w trybie dobrowolnym. Jeżeli w wyznaczonym terminie brak jest odpowiedzi, Fundusz przypomina kontrolowanemu o konieczności wyjaśnienia sprawy.

Dodano, że jeżeli nie ma odzewu ze strony ukaranego, średnio po około trzech miesiącach, UFG wszczyna egzekucję i przekazuje ściągnięcie kary do urzędu skarbowego. "Urząd może odzyskać pieniądze np. z wynagrodzenia, z rachunków bankowych, z nadpłaty podatku dochodowego lub z nieruchomości. O wyborze środka egzekucyjnego decyduje sam US, ale ustawa nakazuje wykorzystać ten najmniej uciążliwy dla ukaranego" - wskazano.

Według UFG, Polacy mają problem nie tylko z płaceniem kar za brak polisy OC. "Zadłużenie z tytułu niespłaconych mandatów przekracza 750 mln złotych, zaś niezapłacone grzywny i koszty sądowe to kolejne ponad 320 mln zł" - podano w komunikacie.

"Z danych Krajowej Administracji Skarbowej wynika, że zadłużenie z tytułu niespłaconych mandatów (nie tylko karnych) wzrosło w ciągu 2018 roku o ponad 18 procent - do 757 mln zł. I to pomimo mniejszej liczby nałożonych mandatów: 5,6 mln w 2017 roku i 3,3 mln mandatów w ubiegłym roku" - wskazuje UFG.

Powołując się na najnowsze dane BIG InfoMonitor, UFG wskazuje, że kłopot sprawia nam również płacenie grzywien i kosztów sądowych. Zadłużenie Polaków z tego tytułu wobec wymiaru sprawiedliwości to kolejne 328,6 mln złotych, wzrost o ponad 30 proc.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas