Największa zagadka F1

Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem nowego sezonu mistrzostw świata Formuły 1 wciąż największą zagadką jest to, które z teamów zdecydują się 29 marca wystartować w Grand Prix Australii z bolidami wyposażonymi w system odzyskiwania energii kinetycznej (KERS).

Hybrydowa technologia, która ma przetwarzać energię przy hamowaniu i zwiększać moc bolidu podczas przyspieszenia, miała być rewolucyjnym rozwiązaniem w tym cyklu. Jednak w tym sezonie nie będzie jeszcze obligatoryjnym elementem wyposażenia bolidów.

Oznacza to, że szefowie teamów indywidualnie będą w tym roku decydować czy do wyścigu wystawią dwa, czy na przykład tylko jeden bolid z KERS-em, albo - w razie problemów technicznych z tym systemem - odłożą jego wprowadzenie.

Wydaje się jednak, że to rozwiązanie powinny zastosować najmocniejsze ekipy w stawce: Ferrari, McLaren-Mercedes czy BMW- Sauber - główny promotor KERS, który jest chyba najbardziej zaawansowany w pracach nad nim. W sztabach teamów na razie jednak nie zapadły konkretne decyzje, a jedynie można zauważyć - raczej kontrolowane - "przecieki" i wywieranie presji na konkurencji.

Reklama

"Jeszcze nie zdecydowaliśmy, czy w Melbourne skorzystamy z KERS- u, chociaż jego poziom niezawodności jest naprawdę bardzo wysoki. Podczas testów włączamy go i wyłączamy, żeby jak najlepiej przeanalizować korzyści, jakie daje. Na razie jednak jest to sprawa otwarta, choć wydaje mi się, że najlepiej korzystać z tego systemu na torach szybkich, jak np. Monza, bo na wolnych, jak choćby w Monte Carlo, raczej nie będzie przydatny" - powiedział w jednym z wywiadów Nick Heidfeld, partner Roberta Kubicy w ekipie BMW-Sauber.

"KERS będzie dobrym akcentem do rozgrywek taktycznych, bo będzie pomocny przy wyprzedzaniu kierowców, którzy go nie będą posiadać. Gorzej będzie natomiast w rywalizacji pomiędzy bolidami z tym systemem, bo przy małych różnicach będzie się robić ciasno na torze, więc trudno będzie wykorzystać dodatkowe przyspieszenie w wyrównanej walce" - dodał Niemiec.

Kilka dni temu Fin Heikki Kovalainen zapewnił w wywiadzie dla jednej z telewizji, że jego zespół McLaren-Mercedes zakończył testy KERS-u i jest już w pełni przygotowany do wykorzystania go w trakcie wyścigu w Melbourne.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy