Miał 4 promile. Prawa jazdy nie ma już od lat

Ponad 4 promile alkoholu miał w wydychanym powietrzu 45-letni kierowca zatrzymany przez policję w Białymstoku. Do tego okazało się, że kilka dni wcześniej również został zatrzymany pijany za kierownicą. Mężczyzna od trzech lat ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów; grozi mu do 5 lat więzienia.

Samochód, który jechał od krawężnika do krawężnika jedną z białostockich ulic, zauważył w niedzielny wieczór jeden z policjantów jadący tamtędy w swoim wolnym czasie. Podejrzewając, że kierowca może być nietrzeźwy, skontaktował się z dyżurnym, prosząc o przysłanie patrolu i ciągle jechał za toyotą. Kierujący tym autem poruszał się bez włączonych świateł i nie sygnalizując żadnych manewrów.

Ostatecznie skręcił w ulicę, którą przez kilkaset metrów jechał pod prąd, i tam zatrzymał się. Wtedy policjant podbiegł do auta i zabrał kierowcy, od którego było czuć alkohol, kluczyki uniemożliwiając dalszą jazdę. Na miejsce dotarł też patrol policyjny, a badanie 45-latka alkomatem wykazało ponad 4 promile w wydychanym powietrzu.

Reklama

Jak poinformował w poniedziałek zespół prasowy podlaskiej policji, w trakcie sprawdzania tożsamości okazało się, że białostoczanin ma od 2018 roku sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Do tego trzy dni wcześniej również został zatrzymany za jazdę po pijanemu; wówczas alkomat wskazał u niego blisko 3 promile alkoholu.

Za złamanie sądowego zakazu i jazdę po spożyciu alkoholu grozi podejrzanemu do pięciu lat więzienia.

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy