Kuriozalny wyrok. To wina BMW, że kierowca przytrzasnął sobie palce drzwiami
Nowojorski sąd apelacyjny orzekł, że BMW nie dopełniło wystarczających starań, aby ostrzec swoich klientów przed ryzykiem przytrzaśnięcia sobie palców drzwiami samochodu. Brzmi to komicznie, ale wyrok jest jak najbardziej poważny.

W skrócie
- Nowojorski sąd apelacyjny uznał BMW winnym niedostatecznego ostrzegania przed ryzykiem przytrzaśnięcia palców przez drzwi z funkcją miękkiego domykania.
- Kierowca stracił czubek kciuka w wyniku zamykania drzwi BMW X5 i otrzymał 1,9 mln dolarów odszkodowania.
- To kolejna sytuacja, gdy międzynarodowy koncern motoryzacyjny mierzy się z pozwami dotyczącymi miękkiego domykania drzwi.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Wielu producentów aut klasy premium wprowadziło opcję tzw. miękkiego domykania drzwi w swoich pojazdach. Funkcja ta polega na dociąganiu lekko przymkniętych drzwi przez silniki elektryczne, dzięki czemu unika się trzaskania. System zadebiutowa w produkowanym w latach 1992-1999 Mercedesie klasy S (W140), aby z czasem pojawić się w innych modelach.
Kierowca BMW wygrał w obu instancjach
Dziś to rozwiązanie można spotkać również w mniej luksusowych samochodach, takich jak BMW serii 5 czy BMW X5. Mimo, że wydają się całkiem przydatną, a na pewno poprawiającą komfort opcją, to potentaci motoryzacyjni już kilkukrotnie musieli się mierzyć z...pozwami z powodu urazów wywołanych przez miękkie domykanie.
Pewien nowojorczyk miał stracić czubek kciuka podczas zamykania drzwi w swoim BMW X5 E70 z 2013 r. Kierowca oparł się prawą ręką o słupek, stojąc tyłem do pojazdu, podczas gdy drzwi były lekko uchylone. Automatycznie zamykając się, miały przyciąć mu palec.
Powód stwierdził, że w pojeździe nie stwierdzono żadnej usterki. Niemiecki koncern bronił się z kolei, twierdząc, że to wina poszkodowanego, ponieważ nie zabrał palców z miejsca, w którym ich trzymanie mogło się skończyć - i skończyło - kontuzją.
Stwierdził też, że każdy od dzieciństwa powinien wiedzieć, że nie należy wkładać palców tam, gdzie znajdują się zawiasy.
Ława przysięgłych zgodziła się z poszkodowanym i orzekła winę BMW. Po odwołaniu się od wyroku podobną decyzję wydał Sąd Apelacyjny, powołując się na artykuł 22-A, paragraf 349 nowojorskiego prawa gospodarczego, które zakazuje podejmowania lub zaniechania czynności mogących wprowadzić konsumenta w błąd.
W orzeczeniu czytamy: "BMW miało rzekomo w sposób wprowadzający w błąd pominąć informacje o niebezpieczeństwie związanym z pozostawieniem przez powoda kciuka na torze działania drzwi z funkcją miękkiego domykania, które są zaprojektowane tak, by mechanicznie dociągać się do zamknięcia".

1,9 mln dolarów odszkodowania za przycięty palec
Sąd nakazał również koncernowi wypłatę 1,9 mln dolarów odszkodowania, w tym 850 tys. za "dotychczasowy ból i cierpienie", 850 tys. za "przyszły ból i cierpienie" oraz 250 tys. z tytułu utraconych zarobków. Powód natomiast domagał się 3 mln dolarów z powodu niemożności pracy.
Nie jest to pierwszy pozew przeciwko BMW spowodowany miękkim domykaniem się drzwi. W uzasadnieniu jednego z poprzednich wyroków, gdy z kolei sąd oddalił wniosek, czytamy, że "ludzie przytrzaskują sobie palce, odkąd istnieją drzwi, toteż te z BMW nie stanowią żadnego wyjątku od reguły."









