Kubica: Samochód bezpieczeństwa nie był potrzebny

Robert Kubica zajął piąte miejsce w Grand Prix Chin, czwartej eliminacji mistrzostw świata, choć w pewnym momencie był już nawet trzeci. - Niestety, nie udało się zająć miejsca na podium, trzeba się cieszyć, że są punkty - powiedział Polak na mecie.

Krakowianin startował do wyścigu na torze w Szanghaju z ósmej pozycji, ale początek mu nie wyszedł.

- Zaczęło się pechowo, mieliśmy problemy na stracie i stąd spadek o kilka miejsc - stwierdził Kubica. Już na pierwszym okrążeniu doszło do zamieszania wywołanego kraksą kilku kierowców, co spowodowało wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Zaczęło też lekko padać i zawodnicy masowo zjeżdżali do boksu zmienić opony. Jednym z tych, którzy zostali na torze był Polak, podobnie jak jego kolega z Renault Witalij Pietrow. Pozwoliło im to zajmować trzecie i czwarte miejsce za Nico Rosbergiem z Mercedes GP i Jensonem Buttonem z McLarena-Mercedesa. - Decyzja o niezjeżdżaniu do boksu była właściwa, kontrolowałem sytuację, miałem bodaj pół minuty przewagi nad Hamiltonem - mówił krakowianin.

Reklama

Na 22. okrążeniu doszło jednak do kolejnej neutralizacji, po tym jak przedni spojler zniszczył Hiszpan Jaime Alguersuari z Toro Rosso-Ferrari i jego elementy znalazły się na torze. Trwała ona przez trzy rundy, dzięki czemu różnice zostały zniwelowane.

- Wyjechał samochód bezpieczeństwa, choć nie widziałem na torze niczego niebezpiecznego, a poza tym neutralizacja trwała dość długo - powiedział Kubica.

Polak potem nie był w stanie zatrzymać szalejącego Lewisa Hamiltona z McLarena-Mercedesa. - Hamulce były zbyt chłodne, a wiadomo, że jak tarcze i hamulce karbonowe są zimne, to źle działają. Miałem problemy z dohamowaniem - stwierdził kierowca Renault, którego stracił jeszcze jedną pozycję na rzecz Hiszpana Fernanda Alonso z Ferrari.

Teraz Formuła 1 ma trzytygodniową przerwę, a następny wyścig to Grand Prix Hiszpanii, które odbędzie się 9 maja na torze w Barcelonie.

- Zmiany będą, choć nie sądzę, żeby to był rewolucyjny pakiet. Wszyscy będę mieli coś nowego, są pogłoski, że Mercedes przywiezie cały samochód - mówił Kubica.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy