Kubica na Sardynii: Nastawienie jak w Argentynie

​W najbliższy weekend Robert Kubica będzie rywalizował na odcinkach specjalnych Rajdu Sardynii.

Polski kierowca ma jeden cel - powtórzyć sukces, jaki zanotował w Argentynie, czyli uniknąć przygów i dojechać do mety. Przypomnijmy, że w Ameryce Południowej taka taktyka pozwoliła wywalczyć szóste miejsce.

Łatwo jednak nie będzie, Sardynia to jeden z trudniejszych technicznie rajdów, odcinki wytyczono na nawierzchniach szutrowych, są one przy tym bardzo szybkie, przez co każdy błąd ma zwykle poważne konsekwencje.

Oto, jak skomentował zbliżający się rajd Robert Kubica:

- Do Sardynii jedziemy z podobnym nastawieniem, jakie mieliśmy w Argentynie. Oczywiście Sardynię już trochę poznałem w zeszłym roku, w samochodzie WRC2, ale mój cel się nie zmienia. Chcę maksymalnie zwiększyć szanse dojechania do mety, co oznacza sprowadzenie do minimum liczby pomyłek.

Reklama

- Sam rajd za bardzo się nie wyróżnia, ale od czasów kartingu spędziłem tam całkiem sporo czasu, dlatego na Sardynii, tak jak w Polsce, będę miał więcej kibiców niż zazwyczaj. Jest to trudny rajd, jak wszystkie w WRC. Z tej perspektywy nie różni się za bardzo od poprzednich i dlatego moje podejście się nie zmieni.

- Największym wyzwaniem będzie w tym roku przejazd najdłuższego odcinka. Ma 59 km, więc będzie dość wymagający. W zasadzie wszystkie odcinki wyglądają na wymagające. Nawierzchnia jest piaszczysta, więc jest dość ślisko. Wszystkie odcinki są szybkie, a niektóre partie bardzo szybkie, a równocześnie bardzo wąskie. Trzeba jechać bardzo precyzyjnie, trzymając prędkość w zakrętach, a równocześnie pilnować linii. Nie ma tam miejsca na pomyłki.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Kubica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy