Które koncerny zapłacą kary za emisje CO2?
Od 1 stycznia 2020 r. nowe samochody nie powinny emitować więcej niż 95 gramów dwutlenku węgla na kilometr. Zgodnie z unijnym prawem, po przekroczeniu tego limitu, kary wynoszą 95 euro za każdy gram powyżej normy. Razy liczba sprzedanych samochodów.
To dlatego w ostatnim czasie koncerny tak mocno promują bateryjne auta elektryczne (BEV) i hybrydy plug-in (PHEV). Szczególnie, że mogą liczyć wówczas na specjalne bonusy. Auta z napędami alternatywnymi, w których emisje wynoszą poniżej 50 g/km są w statystykach za 2020 r. ujmowane jako dwa. Innymi słowy: sprzedaż jednego auta spalinowego o emisji 200 g/km i jednego elektryka o emisji 0 g/km daje producentowi średnią 67 g/km.
Mimo to niektórym producentom nie uda się zejść ze średnią dla całej floty do 95 g/km. - Na tym etapie nie możemy mieć pewności i zagwarantować, że spełnimy unijne normy. To będzie trudny wyścig - przyznał na początku listopad szef sprzedaży Grupy Volkswagena Christian Dahlheim. A dyrektor finansowy koncernu, Frank Witter dodał, że firma ma "odłożone środki na pokrycie wysoce prawdopodobnych kar".
Zazwyczaj dobrze poinformowany serwis Automotive News Europe donosi, że koncern utworzył już w tym celu w tegorocznym budżecie rezerwę w wysokości kilkaset milionów euro. Szefostwo koncernu zapewnia, że ewentualne kary nie powinny to mieć wpływu na wycenę spółki i jej wynik finansowy w IV kwartale. Poza tym na elektryfikację patrzy długoterminowo i zakłada, że już w przyszłym roku spełniał będzie wszystkie normy.
Pierwotne założenie było takie, że już w tym roku marka bez trudu zejdzie z emisjami poniżej 95 g/km (średnia dla całej floty). Niestety sytuację skomplikowały duże opóźnienia w dostawach nowego modelu elektrycznego modelu marki czyli ID.3. Z zapowiadanych 100 tys. aut do tej pory klientom dostarczono tylko ok. 50 tys. Z kolei popyt na elektrycznego e-up’a! czy Passata PHEV nie jest na tyle duży, aby pozwolił zbilansować sprzedaż aut z klasycznymi motorami spalinowymi.
Firma od kilku miesięcy wiedziała, że prawdopodobnie nie spełni unijnych wymogów co do emisji dwutlenku węgla, dlatego negocjowała możliwość połączenia emisji z firmą MG Motors, która w Europie sprzedaje wyłącznie modele elektryczne i jej bilans to 0 g/km CO2. Takie działanie umożliwia unijne prawo (np. Fiat łączył w przeszłości swoje emisje z Teslą).
Niemcy ostatecznie podpisali umowę z Chińczykami, ale finalnie będzie ona miała marginalny wpływ na emisje aut niemieckiego koncernu. Zmniejszy je o zaledwie 0,3 g/km na samochód, choć pierwotnie mówiono o kilku gramach. To efekt tego, że przez pandemię sprzedaż samochodów MG Motors w UE znacząco spadła.
Jaka jest sytuacja innych koncernów? Nie wiadomo, bo nie dzielą się one informacjami na temat tego, jak im idzie schodzenie z limitami poniżej 95 g/km.
Jakiś czas temu firma analityczna Jato policzyła, że całej branży grożą kary idące w miliardy euro. A jedynymi masowymi markami, które mogą czuć się bezpieczne są Toyota i Lexus, które od ponad 20 lat rozwijają napędy hybrydowe. Emisja dwutlenku węgla w najnowszej Toyocie Yaris to 85 g/km. W przypadku Lexusa ES emisje dwutlenku węgla są o 30-40 proc. niższe niż w porównywalnych autach konkurencji. Już 70-80 proc. aut Lexusa sprzedawana jest w wersjach hybrydowych.
Dlatego Japończycy nie muszą tak szybko i gwałtownie, jak inne marki, rozwijać samochodów elektrycznych. Dają sobie czas na ich dopracowanie i planują zaskoczyć świat nowym rodzajem baterii. A także nowymi modelami na ogniwa paliwowe. Już rozpoczęła się produkcja drugiej generacji Toyoty Mirai, a w przyszłym roku dołączyć ma do niej wodorowy Lexus LS. Problem z ładowaniem baterii i ograniczonym zasięgiem przestanie istnieć - pięć minut tankowania wodoru da zasięg 600-700 km.
***
Zagłosuj i wygraj. CODZIENNIE CZEKA OD 20 000 zł do 40 000 zł!
Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!