Hiszpania zaostrza limit alkoholu dla kierowców. Będzie jak w Polsce
Hiszpański rząd zdecydował o obniżeniu dozwolonego poziomu stężenia alkoholu we krwi kierowców. Biorąc pod uwagę liczbę kierujących powyżej limitu obowiązującego dotychczas, może to być duże wyzwanie. Zmiany w tej materii szykują się też w Polsce.
W 2023 r. na drogach w Hiszpanii zginęło 1197 osób. W tym gronie 862 osoby to kierowcy, 133 - pasażerowie, a 200 - piesi. Badania toksykologiczne wykazały, że przeszło połowa, bo aż 53,6 proc. tych kierowców, prowadziła samochody pod wpływem alkoholu (stężenie powyżej 0,1 g/l) lub narkotyków.
W Hiszpanii, która coraz częściej staje się celem nie tylko wyjazdów turystycznych, ale i rezydencji Polaków, przepisy dotyczące jazdy pod wpływem alkoholu są jak dotąd bardzo liberalne. Dopuszczalne stężenie wynosi 0,5 promila, a kierowcy zawodowi oraz kierowcy z niewielkim doświadczeniem, mogą legalnie prowadzić mając poniżej 0,3 promila alkoholu we krwi. Najostrzej traktuje się młodocianych kierujących - poniżej 18 roku życia. Ci w badaniu muszą "wydmuchiwać" 0,0.
Jak informuje Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu, od przyszłego roku będzie obowiązywał jeden limit, wynoszący 0,2 promila co "efektywnie oznacza, że kierowcy w ogóle nie powinni ryzykować picia alkoholu przed jazdą".
Hiszpanie intensywnie promują też stosowanie blokad alkoholowych, które uniemożliwią pijanym kierowcom uruchomienie silnika. Dziś takie rozwiązanie stosowane jest obowiązkowo w busach przewożących powyżej 8 osób, autobusach i autokarach. Przed odpaleniem silnika kierowca musi skorzystać z blokady by potwierdzić, że może prowadzić. Antonio Avenoso, szef Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu motywuje to w ten sposób:
Z ubiegłorocznych danych Komisji Europejskiej wynika, że Hiszpanie przodują pod względem liczby kierowców, prowadzących samochody pod wpływem alkoholu. Aż 2,5 proc. kierowców skontrolowanych przez tamtejszą drogówkę prowadziło auto ze stężeniem alkoholu we krwi powyżej dopuszczalnego limitu, który jak dotąd wynosi 0,5 promila. Gorzej było tylko w Luksemburgu (2,6 proc.). W weekendy ten udział zbliża się nawet do 12 proc.!
Zmniejszenie poziomu z 0,5 do 0,2 promila może być więc dużym wyzwaniem dla obywateli, dla których normalnym było prowadzenie auta ze stężeniem do pół promila.
Zeszłoroczne opracowanie Komisji Europejskiej pokazuje, że zaledwie 0,3 proc. skontrolowanych skontrolowanych przez drogówkę kierowców w Polsce przyłapanych zostało na prowadzeniu pojazdu mając w organizmie większy niż dopuszczony przepisami limit alkoholu.
Co więcej, pod względem liczby kontroli trzeźwości kierowców plasujemy się w ścisłej europejskiej czołówce. W 2022 r. policjanci drogówki przeszło 12 milionów takich kontroli. Wspomniane wcześniej 0,3 proc. stanowią "kierujący", więc wlicza się w to nie tylko prowadzących samochody, ale również kierujących rowerami. A tymczasem z policyjnych statystyk wynika że 1 na 3 pijanych "kierowców" (w 2022 roku było to 31,2 proc. nietrzeźwych kierujących) poruszało się po drodze właśnie rowerem.
Niestety, polska gwiazda blednie, gdy przyjrzymy się danym dotyczącym ofiar kierujących "pod działaniem alkoholu". Z raportu wynika, że w ubiegłym roku w Polsce spowodowali oni 8,6 ofiary śmiertelnej na 1 mln mieszkańców. To więcej niż wynosi średnia (7,1 zgonów na 1 mln mieszkańców) dla 19 krajów, które podzieliły się takimi danymi z KE. Dla porównania - na Węgrzech było to 6,4 zgonu na 1 mln mieszkańców, w Niemczech 2,7 zgonu na 1 mln mieszkańców, a w Bułgarii i Holandii - zaledwie 0,9 zgonu na 1 mln mieszkańców!
Hiszpania, mimo wyższego limitu, wciąż może się pochwalić lepszym wynikiem niż Polska - wynosił on w 2022 r. 6,3 zgonu na milion mieszkańców.
Przypomnijmy, że w piątek podczas obrad Sejmu minister infrastruktury Dariusz Klimczak wypowiadał się na temat przyszłych zmian dotyczących polskich kierowców. Na liście pojawił się temat nowego limitu. Minister chce, by zaostrzeniu uległ dopuszczalny limit alkoholu we krwi u kierowców, którzy uzyskali prawo jazdy w ciągu ostatnich 24 miesięcy. Przez dwa lata od zdania egzaminu kierujący miałby zupełny zakaz jazdy po spożyciu alkoholu - limit ma wynosić 0,0 promila. Co istotne, temat nie dotyczyłby kierowców młodych wiekiem - obowiązywałby każdego uzyskującego nowe uprawnienia. Dodatkowo, kierujący, wobec których orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów, łamiąc go pod wpływem alkoholu mają bezwzględnie trafiać do więzienia. Minister nie podał jednak terminów wprowadzenia nowych regulacji.