Historyczne Samochodowe Mistrzostwa Polski. Finał sezonu
Finał sezonu 2021 w Motul Historycznych Samochodowych Mistrzostwach Polski nie zawiódł. Rywalizacja w 66. Rajdzie Wisły od początku była pełna dramaturgii. Na mecie najwięcej powodów do zadowolenia mieli Marek Suder i Marcin Kowalik (Ford Sierra Cosworth 4x4), którzy byli najszybszą załogą zawodów i przypieczętowali w ten sposób zwycięstwo w Historycznej Klasyfikacji Generalnej.
Choć 66. edycja Rajdu Wisły była najkrótszą rundą w sezonie Motul HRSMP, to zawody w Beskidach jak zwykle stanowiły poważne wyzwanie dla zawodników i ich historycznych rajdówek. Organizatorzy przygotowali trzy kręte, podbijające i zdradliwe oesy, na których w wielu miejscach nitka asfaltu była niewiele szersza niż samochody. Poprzeczkę podniosła - jak to w górach - pogoda. Przed finałową pętlą rajdu odcinki specjalne zmoczył deszcz, a jak donosili kibice - w niektórych miejscach padał także deszcz ze śniegiem.
16 załóg zgłoszonych do finałowej rundy Motul HRSMP rozpoczęło ściganie w piątek, 22 października od pokonywanego tylko raz oesu Partecznik (4,2 km) w Wiśle. W sobotę rywalizacja przeniosła się na próby Laliki (9,24 km) oraz Istebna (6,47 km). Każdą z nich pokonywano trzykrotnie. Do mety rajdu dotarło 15 z 16 duetów. Jedynymi, których pokonała awaria byli Grzegorz Olchawski i Łukasz Wroński, których zawiódł układ pompy wody w ich Audi Quattro
Suder i Kowalik zgarniają pełną pulę
Przed 66. Rajdem Wisły szanse na zwycięstwo w Historycznej Klasyfikacji Generalnej - najważniejszej kategorii w Motul HRSMP - mieli Robert Luty i Marcin Celiński (Subaru Legacy) oraz Marek Suder i Marcin Kowalik (Ford Sierra Cosworth), którzy w pięciu poprzednich rundach zgromadzili odpowiednio 124 i 120 punktów.
Taki układ w tabeli oznaczał, że zarówno obrońcy tytułu, jak i pretendenci musieli walczyć o zwycięstwo. Jedynie pierwsze miejsce w Rajdzie Wisły gwarantowało osiągnięcie celu.
Pierwsze dwie próby na swoje konto zapisali Luty i Celiński, ale Suder z Kowalikiem byli tylko 2,3 sekundy za nimi. Trzęsienie ziemi wstrząsnęło klasyfikacją rajdu po OS 3. Po jednej z hop lądowania nie wytrzymała jedna z przednich felg w Subaru Legacy. Pęknięta obręcz uszkodziła jeszcze przewód hamulcowy, więc przy próbie hamowania zadziałały tylko tylne hamulce, a samochód Lutego postawiło bokiem. Na szczęście uszkodzenia pozwalały kontynuować jazdę, ale załoga musiała zmienić koło na oesie i spadła z pierwszego na dwunaste miejsce w klasyfikacji.
Prowadzenie objęli Suder i Kowalik, dla których cztery ostatnie oesy rajdu były wymagające pod kątem doboru tempa i zachowania koncentracji. Wobec problemów Lutego i Celińskiego, priorytetem dla nowych liderów było przede wszystkim dotarcie do mety. Jednak także i oni do samej mety przeżywali chwile grozy. Na OS 5 najechali na pokrywę studzienki, co spowodowało uszkodzenia piasty w lewym tylnym kole. Prowizoryczna naprawa w serwisie okazała się wystarczająca i Ford Sierra z rejestracją E2 BUBEL dotarła do mety w Wiśle, a Suder i Kowalik obronili pierwsze miejsce.
Luty i Celiński prowadzili szaleńczy pościg, odrabiali stracone minuty i ostatecznie uplasowali się na piątym miejscu, zdobywając również komplet punktów za najlepszy czas na Power Stage. To jednak było za mało. Suder w Wiśle zdobył 34 punkty, a Luty o 10 mniej. Tym samym Luty nie wygrał Historycznej Klasyfikacji Generalnej po raz trzeci z rzędu i czwarty w karierze. Z tytułu cieszyli się Suder i Kowalik.
Najsłynniejsza Sierra w Polsce
Marek Suder startuje w Motul HRSMP nieprzerwanie od 2017 roku, czyli pierwszego sezonu, w którym historyczny cykl miał rangę mistrzostw kraju. Przez te lata stał się rozpoznawalną postacią polskich rajdów. Od wielu lat kultywuje pamięć o nieodżałowanych polskich rajdowych mistrzach, budując samochody rajdowe wzorowane na rajdówkach Mariana Bublewicza czy Janusza Kuliga.
W Motul HRSMP Suder, wraz z Marcinem Kowalikiem startują Fordem Sierra Cosworth 4x4, w mig przywodzącym kibicom na myśl samochód, którym w 1992 roku Marian Bublewicz i Grzegorz Gac sięgnęli po tytuł wicemistrzów Europy.
Przez lata startów w Motul HRSMP Suder sukcesywnie budował swoje tempo i poprawiał rajdówki, które wcześniej były równie chimeryczne, co widowiskowe, więc usterki często wykluczały duet Suder/Kowalik z rywalizacji o czołowe lokaty.
- Ten sukces to nie dni, ale raczej lata, a na pewno pełne miesiące ciężkiej pracy. Mojej i mojego zespołu, a także wszystkich życzliwych nam ludzi. Warto jednak marzyć i dążyć do spełnienia swoich marzeń. Właśnie dla takich chwil i emocji, jakie dziś przeżywamy. Ford Sierra Mariana Bublewicza był pierwszą rajdówką, którą zobaczyłem i od tego czasu marzyłem o tym, by ścigać się w rajdach. Te dziecięce pragnienia przez długie lata były dla mnie nieosiągalnym celem. Dopiero, gdy stworzyłem swoją firmę, a ta zaczęła prosperować, to mogłem zbudować replikę Sierry Bubla. I tak zaczęły się starty, rywalizacja, udoskonalanie samochodów i podnoszenie swoich umiejętności, aż doszliśmy do tego miejsca, w którym dziś jesteśmy - podsumował przeszczęśliwy i wzruszony Marek Suder.
Przerwana seria Lutego i Celińskiego
Na drugim miejscu w Historycznej Klasyfikacji Generalnej sezon 2021 w Motul HRSMP kończą Robert Luty i Marcin Celiński, którzy wygrywali tę klasyfikację w dwóch ostatnich latach.
- Z jednej strony szkoda tego zwycięstwa w Historycznej Klasyfikacji Generalnej, a z drugiej strony z nami świetny rajd. Wygraliśmy większość odcinków specjalnych, goniliśmy rywali, a na wyniku zaważył pech, a nie nasza forma. W tym roku to my goniliśmy rywali i pokazaliśmy, że można w czterech rajdach z sześciu powalczyć o tytuł. Z Rajdu Nadwiślańskiego wykluczyła nas awaria, więc nie zdobyliśmy tam punktów. Podobnie jak w przedwcześnie zakończonym Rajdzie Śląska, który w poprzednich latach wygrywaliśmy trzykrotnie. Gratuluję tytułu Markowi Suderowi, który podkręcając swoje tempo podnosi poprzeczkę także nam - podsumował Robert Luty.
Na osłodę wicemistrzom pozostała największa liczba wygranych oesów w sezonie. Luty i Celiński byli najszybsi na 28 próbach, a Suder i Kowalik wygrali łącznie 19 oesów.
Mistrzowie z Polski, mistrzowie z Estonii
Po 66. Rajdzie Wisły jasna jest też kwestia tytułów w poszczególnych kategoriach. I tak w FIA 1 (rajdówki z lat 1931-69) dość niespodziewanie triumfowali... Estończycy. Alar Hermanson i Andre Vare zostali tym samym pierwszymi obcokrajowcami z tytułem w Motul HRSMP. Estończycy wystartowali tylko w dwóch rajdach, ale że byli osamotnieni w swojej kategorii, to zgodnie z regulaminem, po sklasyfikowaniu w dwóch rundach (rajdach Koszyc i Wisły), otrzymają tytuł mistrzowski. Co ciekawe, Hermanson i Vare wyjeździli go samochodem, który awaryjnie ściągnęli na Rajd Wisły. W poprzedniej rundzie na Słowacji poważnej awarii uległo ich BMW 2002 ti, więc w finale sezonu Estończycy wystartowali Wołgą GAZ 24.
W FIA 2 (roczniki 1970-75) sezon zdominowali Andrzej Wodziński i Marek Kaczmarek, którzy startowali w tym roku... dwoma samochodami. Pierwsze rundy przejechali Alfą Romeo 2000 GT Veloce, a do Wisły przywieźli Lancię Fulvia Coupe HF. Znani ze swojej regularności Piotr Zaleski i Piotr Szadkowski (Porsche 911 SC) z dużą przewagą sięgnęli po tytuł w FIA 3 (roczniki 1976-81), a dzięki punktom zdobytym w Wiśle o włos pokonali Łusiaka i Zaborowską w walce o trzecie miejsce w Historycznej Klasyfikacji Generalnej.
Wspomnieni Michał Łusiak i Sylwia Zaborowska (Ford Mercury) już przed ostatnią rundą byli pewni drugiego z rzędu triumfu w FIA 4/J1 (roczniki 1982-85). W FIA 4/J2 (roczniki 1986-90) najwięcej punktów zdobyli Suder i Kowalik.
Motul HRSMP to także rywalizacja w kategoriach, do których zaliczane są rajdówki sprzed lat bez historycznej homologacji. I tak w Historic Open 2WD mistrzowską szarfę otrzymają Krzysztof Mikulski i Jerzy Skrzypek (Mercedes 280 CE), a w Historic Open 4WD regularnością i skutecznością wykazali się Mariusz Polak i Mariusz Ziółkowski (Audi Coupe Quattro).
- To był dobry sezon, ale już wiem, że kolejny będzie lepszy. Powoli "odradzamy" się po pandemii, która co prawda jeszcze trwa, ale już wiem, że w przyszłym roku wrócą nieobecne załogi i dojdą nowe, co urozmaici i wzmocni Motul HRSMP. Cieszę się z tego, że walka sportowa na odcinkach robi się coraz bardziej zacięta i wyrównana, szczególnie w czołówce. Na tym polegają mistrzostwa Polski. Bardzo się cieszę, że Markowi Suderowi udało się pokonać pecha i trudności techniczne, bo to zawodnik ogromnie zaangażowany w rajdy historyczne. Gratuluję wszystkim zawodnikom, bo wiem, że każdy z nich wkłada w rajdy mnóstwo serca i wysiłku - podsumował Mirosław Miernik, koordynator rajdów historycznych w Polskim Związku Motorowym.
***