Frog idzie do więzienia! Zapadł wyrok

Areszt, zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna - taki wyrok ogłosił Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów. Adwokat Froga zamierza składać apelację do Sądu Okręgowego.

"Frog" stanął w poniedziałek przed sądem za notoryczne łamanie przepisów drogowych w czerwcu zeszłego roku. Chodzi o jazdę BMW blisko 230 kilometrów na godzinę, przekraczanie ciągłej linii czy ignorowanie czerwonego światła na skrzyżowaniach. Zeznawało dwóch świadków - jednego przewieziono z aresztu na Śląsku. Powołano też biegłego z zakresu fotografii i zapisu video. Analizował on wcześniej zapisy z radiowozu oraz z samochodu oskarżonego. Uznał, że filmy nie były modyfikowane. Świadek również potwierdził, że głos na wskazanych filmach należy do oskarżonego.

Reklama

Obrońca oskarżonego Łukasz Krupa wnosił najpierw o wyłączenie mediów z rozprawy, a gdy sąd się na to nie zgodził - o zmianę składu sędziowskiego. Zdaniem adwokata, błędem było ujawnienie danych i wizerunku "Froga" na poprzedniej, pierwszej rozprawie w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów. Sędzia Jakub Iwaniec odpowiedział na tę uwagę, że oskarżony sam zapraszał media, a nagrania jego "popisów" są dostępne w internecie. Po blisko godzinie ogłosił, że "skład sędziowski w innym składzie nie uwzględnił wniosku obrony".

Sprawy "Froga" prowadzą sądy: Praga-Północ, Praga-Południe i Śródmieście, a Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów zajmował się jego wykroczeniami w dwóch postępowaniach. Zdecydowały o tym koszty procesowe: większość świadków jest bowiem ze stolicy. Wcześniej jedna ze spraw miała się toczyć w Kielcach. Ostatecznie zajmuje się nią jednak sąd z Mokotowa.

We wszystkich sprawach oskarżająca "Froga" policja żąda 5 tysięcy złotych i zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata. Maksymalnie mogła żądać nawet dożywotniego zakazu. "Rajdowy" bilans Froga to 110 zarzutów łamania przepisów drogowych i ponad 500 punktów karnych. Obecny wyrok przewiduje 30 dni aresztu, trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz ponad 11 tys. zł zwrotu opłat procesowych.

Stawia się ponad prawem

Ciekawa jest opinia psychologiczna dotycząca "Froga". Wynika z niej, że Robert N. jest poczytalny, ale stawia się ponad prawem; uważa, że przepisy drogowe są dla tych, którzy nie umieją jeszcze jeździć. Przed publikacją filmów w sieci przez dwa lata był notowany za cztery wykroczenia drogowe. "Frog" ma prawo jazdy od 16. roku życia, najpierw uzyskał uprawnienia do kierowania motocyklem.

W przyszłym tygodniu sprawy "Froga" odbędą się w sądach na Pradze-Północ i Pradze-Południe, a na początku listopada w sądzie Warszawa-Śródmieście. Każda z nich mogłaby teoretycznie zakończyć się jeszcze w tym roku. Ewentualne przedawnienie może w każdym z tych przypadków nastąpić dwa lata po zdarzeniu. 

Twierdzi, że jest niewinny

Robert N. uważa, że jest niewinny. Trudno mu wskazać, kto podczas popełniania konkretnych wykroczeń był kierowcą, a kto pasażerem.

Choć nie zamieszcza już filmów w internecie, "Frog" jest aktywny w sieci. Jeszcze niedawno można było się zgłosić po zakup koszulek z jego logotypem.

W rozmowie z naszym dziennikarzem Robert N. przyznał, że do niedawna prowadził wypożyczalnię samochodów. Musiał jednak z tego zrezygnować - twierdzi, że częste wizyty w sądach uniemożliwiają mu jakąkolwiek działalność zawodową.

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: Frog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy