Formuła 1. Nico wyrównał rekord swojego ojca Keke

Niemiec Nico Rosberg (Mercedes GP) wygrał na ulicznym torze w Monte Carlo niedzielny wyścig o Grand Prix Monako, 6. rundę mistrzostw świata Formuły 1. To jego drugie zwycięstwo na tym obiekcie, najszybszy był także rok temu.

Na drugiej pozycji uplasował się partner Rosberga z teamu - Brytyjczyk Lewis Hamilton, a na trzeciej Australijczyk Daniel Ricciardo z Red Bulla.  

 Rosberg, który w sobotę wywalczył pole position, odniósł drugie zwycięstwo w sezonie, a piąte w karierze i ponownie został liderem klasyfikacji generalnej. Zwycięzca wyrównał rekord swojego ojca Keke, który ma w dorobku także pięć zwycięstw w F1.    Nico wyprzedził jednak ojca w statystyce triumfów w Monte Carlo. Senior Rosberg wygrał tu jeden raz - 15 maja 1983 roku.  

Reklama

 Niedzielny wyścig był pechowy dla czterokrotnego mistrza świata Niemca Sebastiana Vettela. 26-letni kierowca teamu Red Bull tuż po starcie zaatakował i awansował z czwartej na trzecią pozycję. Ale już na czwartym okrążeniu zaczęły się problemy, kierowca przez radio zawiadomił swojego inżyniera wyścigowego, że silnik nie ma odpowiedniej mocy.  

 Vettel zjechał do serwisu, gdzie mechanicy próbowali naprawić uszkodzenie. Reset komputera sterującego pracą silnika jednak nie pomógł, po wyjeździe na tor mistrz świata przejechał jeszcze tylko jedno okrążenie, w samochodzie doszło do kolejnej awarii - tym razem skrzyni biegów i kierownictwo ekipy podjęło decyzję o definitywnym wycofaniu kierowcy z wyścigu na 7. okrążeniu.   

"Nie mam w porcie w Monte Carlo swojego jachtu, ale chcę jak najszybciej pojechać do domu" - deklarował tuż po powrocie do serwisu mistrz świata. Później jednak chyba zmienił zdanie, gdyż został na torze i oglądał rywalizację do końca.  

 Tak jak w poprzednich pięciu rundach tegorocznych mistrzostw świata, rywalizację w Monte Carlo zdominowali zawodnicy ekipy Mercedesa. Rosberg, który w sobotę wywalczył pole position, dobrze wystartował, nie dał się wyprzedzić Hamiltonowi i prowadził od startu do mety.  

 Za nim przez cały czas jechał partner z teamu, a daleko za nimi pozostali. Hamilton tylko na początku utrzymywał tempo Rosberga, później jechał, mając około 1,5 s straty do lidera. Kłopoty pojawiły się na 13 okrążeń przed metą, gdy Hamilton poinformował, że ma problem z okiem, do którego coś mu wpadło. Były mistrza świata zwolnił tempo jazdy, a jadący za nim Ricciardo zdecydowanie przyśpieszył. 

 

Australijczyk, który w ekipie Red Bulla zastąpił swojego rodaka Marka Webbera, każde okrążenie pokonywał o około 1,5 s szybciej od Hamiltona i na pięć przed końcem doszedł rywala. Kilka razy podjął próbę wyprzedzenia go, ale doświadczony Brytyjczyk skutecznie, acz zgodnie z przepisami, go blokował i nie dał się pokonać.    

 Uliczny tor w Monte Carlo jest jednym z najtrudniejszych, często dochodzi na nim do kolizji. I tym razem także było ich kilka, wyścigu nie ukończyło ośmiu kierowców. Tuż po starcie, na 1. okrążeniu rozbił się Sergio Perez (Force India), na 26. jazdę zakończył Niemiec Adrian Sutil z Saubera. Awarie silnika wyeliminowały Vettela i Fina Valtteriego Bottasa z Wlliamsa. Na szczęście nie doszło do żadnej poważnej kolizji, wszyscy kierowcy o własnych siłach opuszczali tor. 

  Po raz kolejny punktów nie wywalczył Fin Kimi Raikkonen. Kierowca Ferrari początkowo jechał dobrze, był nawet piąty, ale później musiał po raz drugi zjechać na wymianę opon i ostatecznie uplasował się na 12. pozycji.   

  Kolejna, 7. runda mistrzostw świata F1 - Grand Prix Kanady - odbędzie się 8 czerwca.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy