Dramatyczny pościg. Spychanie radiowozem, strzały!

Śląscy policjanci opublikowali nagranie z pościgu za pijanym kierowcą. Mężczyzna został zatrzymany dopiero wtedy, gdy policjanci uderzyli radiowozem w jego auto, a następnie przestrzelili opony.

Pościg zaczął się po tym, gdy na telefon alarmowy zadzwoniła osoba, która widziała jak w Lutomierzu (gm. Stoszowice) kierujący Seatem uszkodził przydrożny słup, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia. Świadek zapamiętał numer rejestracyjny pojazdu, który podał w zgłoszeniu. Z przekazanych informacji wynikało, że kierujący jest prawdopodobnie nietrzeźwy.

W związku z tym na miejsce został skierowany patrol ruchu drogowego z Ząbkowic Śląskich, który szybko zlokalizował uszkodzonego Seata o podanym numerze rejestracyjnym. Za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych policjanci wydali kierującemu polecenie do zatrzymania się. 

Reklama

Jednak kierowca nie zatrzymał się, ale rozpoczął niebezpieczną ucieczkę drogą krajową nr 8. W jej trakcie łamał przepisy ruchu drogowego, popełniał liczne wykroczenia i nie zważał na innych uczestników ruchu drogowego, wielokrotnie zmuszając ich do nagłego hamowania. Swoim stylem jazdy stwarzał realne zagrożenie na drodze.

Pościg trwał przez kilkanaście kilometrów od gminy Stoszowice poprzez Tarnów, a następnie droga nr 8 w kierunku miejscowości Bardo. W pewnym momencie do pościgu dołączył drugi patrol ruchu drogowego z policjantami w nieoznakowanym radiowozie. Uciekinier nadal łamał przepisy ruchu drogowego, stwarzając realne zagrożenie dla innych kierujących. Podczas prób jego zatrzymania uszkodzeniu uległy oba policyjne radiowozy.

W miejscowości Bardo policjant kierujący radiowozem uderzył w tylne lewo koło Seata, przez co samochód wpadł w poślizg i zatrzymał się. Był to wzorowy manewr, który wielokrotnie widzieliśmy na nagraniach z pościgów z USA. Następnie policjanci wysiedli z radiowozu, ale mężczyzna kierujący uszkodzonym pojazdem ruszył i próbował nadal uciekać. W tej sytuacji policjanci użyli broni, oddając strzały w opony. Uszkodzony Seat nie był już w stanie szybko jechać i został szybko zablokowany przez drugi radiowóz. 

Kierowca został obezwładniony i zatrzymany. Po sprawdzeniu okazało się, że 44-latek ma w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu. Pobrano także krew do dalszych badań.

Śledczy sprawdzają, czy stan nietrzeźwości był jedynym powodem ucieczki kierowcy. O dalszym losie 44-latka zdecyduje sąd. Za przestępstwa, o które jest podejrzewany może mu grozić kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy