Dakar na finiszu. Iluzoryczne szanse na podium dla Przygońskiego
W czwartek w Limie zakończy się 41. edycja Rajdu Dakar. Tylko awaria samochodu może odebrać trzecie w karierze zwycięstwo w tej imprezie jadącemu Toyotą Katarczykowi Nasserowi Al-Attiyah. Już niewielkie szanse na podium ma zajmujący czwarte miejsce Jakub Przygoński w Mini.
Kierowca Orlen Teamu spisywał się w tegorocznym rajdzie bardzo dobrze. Na czterech etapach był trzeci, a przez większość dystansu toczył równą walkę z najlepszymi. Pech dosięgnął go w niedzielę, gdy z powodu awarii skrzyni biegów stracił dużo czasu i realne szanse na podium. Obecnie do zajmującego trzecie miejsce Francuza Sebastiena Loeba (Peugeot) traci ponad pół godziny. Z kolei Al-Attiyah wyprzedza drugiego Hiszpana Naniego Romę (Mini) o blisko godzinę.
Znacznie bardziej zaciętą walkę o zwycięstwo toczą motocykliści. Prowadzi triumfator z 2016 roku Australijczyk Toby Price (KTM), ale Chilijczyka Pablo Quintanillę (Husqvarna) wyprzedza zaledwie o minutę i dwie sekundy. Trzeci Austriak Matthias Walkner (KTM) traci do lidera sześć i pół minuty. Na miarę oczekiwań spisuje się Adam Tomiczek, który plasuje się w połowie drugiej dziesiątki. Awaria wyeliminowała z walki drugiego motocyklistę Orlen Teamu Macieja Giemzę.
W czwartek uczestników czeka stosunkowo krótki etap z Pisco do Limy (358 km, w tym OS 112 km). Rywalizację ma szansę ukończyć pięciu z 11 Polaków, którzy stanęli na starcie.