Czy wakacyjną promocją Orlen zniszczy konkurencję i będzie jak CPN?

W odpowiedzi na rosnące ceny paliw Orlen wprowadził wakacyjną promocję. Uczestnicy programu lojalnościowego, którzy w swoim smartfonie mają aplikację VITAY, mogą tankować o 30 gr na litrze taniej. Jednak, jak to w znanym przysłowiu - każdy kij, ma dwa końce.

W tym przypadku drugim końcem kija jest sytuacja właścicieli prywatnych stacji paliw. Oni nie mogą sobie pozwolić na takie obniżki, więc pod znakiem zapytania może stanąć ich przetrwanie.

Orlen jak CPN?

W do końca lat 90. każda stacja paliw w kraju nosiła nazwę CPN - Centrala Produktów Naftowych. Dopiero w roku 1999 CPN przekształcono, tak zgadliście, w Orlen. I wtedy też uwolniono rynek, na którym zaczęły funkcjonować inne marki. Wśród nich pojawili się giganci jak BP czy Shell, ale także była to szansa na rozwój małych, prywatnych stacji.

Dzisiaj niemal połowa stacji w Polsce to prywatne przedsiębiorstwa, chociaż często działające na zasadzie franczyzy pod logami wielkich koncernów. Z niemal 8 tysięcy stacji benzynowych ok. 3,7 tys. to stacje prywatne. Dla porównania - Orlen ma 1,8 tys. stacji, czyli niemal dwa razy mniej. Drugi największy "gracz" na rynku to Lotos, do którego należy około 500 stacji, zaś kolejne 1500 stacji należy do zagranicznych koncernów.

Reklama

Jednak niedługo ta sytuacja się zmieni. Orlen przejmuje bowiem Lotos - 100 stacji zmieni logo na Orlen, reszta będzie własnością węgierskiego MOL-a. Czy to możliwe, że w następnym kroku Orlen będzie chciał przejąć prywatne stacje tak, aby na rynku zostali tylko duzi gracze? Wbrew pozorom może to nie być takie proste.

Wakacyjna promocja na Orlenie - jak zareaguje rynek?

Małe stacje, w większości przypadków mają jedną przewagę nad Orlenem - znajdują się w małych miejscowościach, przy drogach lokalnych, którymi nadal porusza się stosunkowo dużo samochodów. Co prawda nie mogą sobie pozwolić na takie obniżki cen, ponieważ wymagało by to zejścia z już i tak niskiej marży właściciela stacji, ale z drugiej strony o klienta nie powinno być trudno.

Ciężko bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś jedzie kilkanaście kilometrów tylko po to, aby zatankować taniej na Orlenie. Owszem, w większych miastach konkurencja jest już większa, ale jak wspomnieliśmy prywatnych stacji jest dwa razy więcej.

Otwartą kwestią, która zdaje się mieć kluczowy wpływ na przyszłość prywatnych stacji paliw, jest czas trwania promocji na Orlenie. W teorii mają to być dwa wakacyjne miesiące, ale jak pokazuje przykład tzw. tarczy antyinflacyjnej, plany mogą ulec zmianie. A wybory są dopiero w przyszłym roku. Jeśli rząd, który przecież kontroluje Orlen, chciałby utrzymać promocję do wyborów, to na właścicieli prywatnych stacji czekają ciężkie czasy. Niełatwo też będzie innym koncernom obecnym na rynku, które w walce o klienta również będą musiały zaproponować promocje.

Czytaj także: Polacy rzucili się na aplikację Orlen Vitay i tańsze paliwo 

Rekordowe ceny paliw i rekordowe zyski Orlenu

Ceny paliw w Polsce drastycznie wzrosły od wybuchu wojny i dziś sięgają rekordowych poziomów. Jednocześnie sam Orlen w żaden sposób na wojnie nie ucierpiał. Wprost przeciwnie - w pierwszym kwartale 2022 roku zysk netto koncernu wyniósł 2,8 mld zł, czyli o 1 mld zł więcej niż rok wcześniej.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ceny paliw w Polsce | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy