Czy auta bez lusterek są legalne?

Kilka dni temu informowaliśmy, że Honda rozpoczęła już zbieranie zamówień na swój pierwszy elektryczny samochód – model e. Jedną z cech charakterystycznych nowego auta jest brak typowych lusterek zewnętrznych.

Same lusterka, podobnie jak może to mieć miejsce w Audi e-tron (wyposażenie opcjonalne), zastąpiono niewielkimi, zamontowanymi w małych gondolach, kamerami, które wyświetlają obraz na ekranach w narożnikach deski rozdzielczej. Takie rozwiązanie wzbudziło wśród czytelników wiele pytań natury prawnej. Czy w przypadku policyjnej kontroli właściciel takiego pojazdu naraża się na mandat i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego?

Sytuacja rzeczywiście wydaje się dość skomplikowana. Obowiązująca wersja Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia z dnia 22 sierpnia 2013 roku (wraz z późniejszymi poprawkami) nie pozostawia wątpliwości.

Reklama

W rozdziale II - "Wyposażenie", paragraf 11, podpunkt 5. czytamy, że:

"Pojazd samochodowy wyposaża się w lusterka zapewniające kierującemu niezbędną dla bezpieczeństwa ruchu widoczność do tyłu:

a) co najmniej jedno lusterko zewnętrzne po lewej stronie pojazdu - w odniesieniu do samochodu osobowego i motocykla, z zastrzeżeniem lit. b,

b) co najmniej dwa lusterka zewnętrzne, jedno po lewej i jedno po prawej stronie pojazdu - w odniesieniu do pozostałych pojazdów oraz do samochodu osobowego ciągnącego przyczepę i samochodu osobowego, w którym lusterko wewnętrzne nie zapewnia dostatecznej widoczności do tyłu,

c) wewnętrzne - w odniesieniu do samochodu osobowego;"

Rozporządzenie dopuszcza wprawdzie scenariusz, gdy "ze względów konstrukcyjnych nie mogą być spełnione powyższe wymagania przy zastosowaniu lusterek klasy VI" i wówczas "można wykorzystać w tym celu urządzenia widzenia pośredniego typu kamera-monitor". Sęk w tym, że cytowany zapis odnosi się do... autobusów szkolnych.

Mówiąc prościej - gdyby Audi lub Honda chciały przeprowadzić badania homologacyjne modeli e-tron i Honda e w Polsce, samochody najpewniej nie zostałyby dopuszczone do ruchu! Na szczęście tu wkracza jedna z fundamentalnych zasad Wspólnoty Europejskiej czyli wyższość prawa unijnego nad krajowym.

Unijne przepisy dopuszczają możliwość wyposażenia auta w urządzenia pełniące funkcję lusterek, czyli tzw. "Urządzenia widzenia pośredniego". W Dz. Urz. UE L 177 z 10.07.2010 (!) czytamy, że ich rolę spełniać mogą: "typowe lusterka, urządzenia typu kamera-monitor lub inne urządzenia, które do­starczają kierowcy informacji na temat pośredniego pola widzenia".

Liczące 262 strony opracowanie w szczegółowy sposób określa nie tylko sposób montażu, ale też wszelkie badania homologacyjne, jakim poddawane są lusterka i ich "zamienniki".

Czytamy w nim m.in., że: "kamera powinna działać prawidłowo w warunkach słabego oświetlenia, zapewniać kontrast luminancji co  najmniej  1:3, a sam monitor odwzorowywać minimalny kontrast w zmiennych warunkach oświetlenia określonych w normie ISO 15008:2003". Producent musi też zapewnić możliwość ręcznego lub automatycznego regulowania średniej luminancji monitora, stosownie do warunków zewnętrznych.

Dokument wyjaśnia ponadto sposób montażu monitorów we wspomnianych autach (w narożnikach deski rozdzielczej). W punkcie 15.3. dotyczących "urządzeń widzenia pośredniego innych niż lusterka" czytamy m.in., że "kierunek widzenia w przypadku monitora powinien w przybliżeniu pokrywać się z kierunkiem ustawienia głównego lusterka".

Podsumowując: w przypadku wspomnianych aut fabrycznie (!) wyposażonych w kamery zamiast lusterek, poruszanie się nimi po polskich drogach jest w pełni legalne. Główną rolę odgrywa tu tzw. "homologacja europejska" czyli wzajemne respektowanie przez członków wspólnoty homologacji wydanych w innych krajach Unii.

Teoretycznie, w czasie policyjnej kontroli, nie powinno więc być żadnych problemów. Mając jednak w pamięci nasze doświadczenia z jazdą po buspasie elektrycznym Jaguarem I-Pace, chętnym na tego typu samochody radzimy dobrze zapamiętać słowa "homologacja europejska" i "wyższość prawa unijnego nad krajowym"...  

Paweł Rygas


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy