"Czołgista" spieszył się na egzamin. Policjanci nie mieli dla niego litości
Jednym z podstawowych warunków bezpiecznego poruszania się po drogach, jest odpowiednia widoczność. Wydaje się to oczywiste, ale na polskich drogach regularnie można spotkać kierowców, którym zdaja się nie przeszkadzać fakt, że widzą jedynie niewielki skrawek świata przed sobą. Tacy kierujący muszą liczyć się z wysokim mandatem.
Tym razem nieodpowiedzialnego kierowcę zatrzymali w Brzezinach policjanci z kieleckiej drogówki. Trudno było nie zwrócić uwagi na Toyotę Yaris, której większość przedniej szyby pokryta była śniegiem. Kierujący odśnieżył tylko niewielką jej część, na wysokości swoich oczu. Śnieg zalegał także na masce samochodu, zasłaniając prawe przednie światło i prawdopodobnie prósząc podczas jazdy na przednią szybę, dodatkowo pogarszając widoczność. Śnieg znajdował się też na dachu, co z kolei mogło powodować utrudnienia dla kierowców poruszających się za Toyotą.
Zatrzymany 22-latek wyjaśniał policjantom, że spieszy się na egzamin i dlatego jechał nieodśnieżonym samochodem. Zapewniał przy tym funkcjonariuszy, że wszystko widzi doskonale. Było to oczywistą nieprawdą, a mający niewielkie pole widzenia kierowca, mógł stwarzać poważne zagrożenie, szczególnie wobec pieszych. Policjanci nie mieli więc litości dla studenta i nałożyli na niego mandat w wysokości 1000 zł.
Poruszanie się nieodśnieżonym samochodem to poważne wykroczenie, a obowiązek do utrzymania pojazdu w odpowiednim stanie nakłada na kierującego odpowiedni zapis Kodeksu drogowego:
Pokryte śniegiem lub lodem szyby takiej widoczności nie zapewniają. Podobnie jak śnieg na masce, prószący z niej na szybę podczas jazdy. Cytowany przepis odnosi się także do zasłoniętych świateł. Z kolei ustęp 1. artykułu 66 mówi o tym, że korzystanie z pojazdy nie może "zagrażać bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie może naruszać porządku ruchu na drodze i nie może narażać kogokolwiek na szkodę". Ten przepis można odnieść do kierowcy, który nie odśnieżył dachu w swoim samochodzie. Podczas jazdy może on prószyć na pojazdy jadące z tyłu, a jeśli śniegu jest dużo, istnieje ryzyko że spadnie on pod koła innego auta lub bezpośrednio na nie.
Taryfikator mandatu nie przewiduje konkretnej kary za nieodśnieżony pojazd, więc w takich przypadkach stosuje się paragraf o wykroczeniu przeciwko innym przepisom Kodeksu drogowego. Zależnie od konkretnej sytuacji, policjant może wystawić wtedy mandat od 20 do 3000 zł. Do tego mogą jeszcze dojść mandaty za nieodśnieżoną tablicę rejestracyjną oraz za światła:
- nieodśnieżenie tablic rejestracyjnych grozi mandatem w wysokości 500 zł i 8 punktami karnymi
- za nieodśnieżenie świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych można otrzymać do 300 zł mandatu i 8 punktów karnych