Budda trafi do aresztu na długie miesiące? Dziś decyzja sądu

W środę sąd podejmie decyzję, czy zatrzymany youtuber Kamil L., znany jako Budda, trafi do aresztu. Mężczyzna usłyszał już zarzut wyłudzania podatku od towarów i usług oraz organizowania nielegalnych gier hazardowych w formie loterii w internecie. Prokuratura zarzuca Kamilowi L. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i zwróciła się do sądu z wnioskiem o trzymiesięczny areszt.

Kamil L. oraz jego zatrzymani współpracownicy zostali w poniedziałek doprowadzeni do Prokuratury Krajowej w Szczecinie.

Zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej dla Buddy

Prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej przekazała, że prokurator zachodniopomorskiego pionu PZ PK przedstawił Kamilowi L. oraz dziewięciu innym osobom zarzuty dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnienie przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych, wystawianiem nierzetelnych, poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz praniem brudnych pieniędzy. Chcieli oni w ten sposób uzyskać wpływy ze sprzedaży losów i omijać przepisy o grach hazardowych.

Reklama

Zarzuty dotyczą czynów polegających na uszczuplaniu należności Skarbu Państwa z tytułu podatku VAT, w związku z wystawieniem nierzetelnych faktur, które nie dokumentowały rzeczywistych zdarzeń gospodarczych. Łączna suma tego typu obrotów ma stanowić kwotę ponad 126 milionów złotych.

Zarzutami objęto okres działalności grupy od października 2021 roku do października br. Wobec czterech zatrzymanych osób prokurator skierował do sądu wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania na trzy miesiące, wobec pozostałych zatrzymanych zastosowano środki o charakterze wolnościowym w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego.

Sąd już zajął się wnioskiem o areszt, ale - jak poinformowała Interię prok. Calów-Jaszewska, decyzja w tej sprawie spodziewana jest dopiero w godzinach popołudniowych.

Kamil L. chciał wyjechać z Polski

Tymczasem Onet nieoficjalnie ustalił, że Kamil L. na ostatniej loterii zarobił 50 mln zł i zamierzał wyjechać z Polski. To właśnie dlatego ogłosił wycofanie się z działalności w internecie i to było impulsem do poniedziałkowych zatrzymań.

Budda nie przyznaje się do winy

Jak we wtorek podał reprezentujący Kamila L. radca prawny Mateusz Mickiewicz, youtuber nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Złożył natomiast obszerne wyjaśnienia i miał przedstawić "szeroki materiał dowodowy", wskazujący na jego niewinność. Budda ma współpracować z organami ścigania, zaś jego adwokat określa stawiane mu zarzuty jako "bezzasadne".

Do winy nie przyznały się również pozostałe zatrzymane osoby, współpracownicy Buddy.

Zabezpieczono mienie i pieniądze o wartości około 160 mln zł

Tymczasem rzeczniczka prasowa szefa Krajowej Administracji Skarbowej mł. asp. Justyna Pasieczyńska, podała,  że Krajowa Administracja Skarbowa złożyła zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Krajowej w Szczecinie wobec członków zorganizowanej grupy przestępczej. Grupa ta miała zajmować się wyłudzaniem podatku od towarów i usług oraz organizować nielegalne gry hazardowe - loterie w internecie.

Podkreśliła, że we współpracy z Generalnym Inspektorem Informacji Finansowej na rachunkach bankowych osób i spółek mających czerpać korzyści finansowe z nielegalnej działalności zablokowano ponad 90 mln zł. Służby zabezpieczyły 51 samochodów o szacunkowej wartości ponad 38 mln zł, nieruchomości o szacunkowej wartość 30 mln zł, sztabki złota oraz gotówkę.

Zatrzymanie Kamila L. i jego działalność w internecie

Do zatrzymania Kamila L., znanego jako Budda, doszło poniedziałek, 14 października. Dokładnie dzień po tym, jak Budda oficjalnie pożegnał się z widzami i "zakończył swoją działalność w internecie". Influencer na swoim kanale zgromadził blisko 2,5 mln subskrybentów, oprócz swojej działalności w sieci prowadził też wypożyczalnie luksusowych aut i kojarzony był z działalnością charytatywną - ostatnio postawił cztery domy dla powodzian w miejscowości Paczków. 

Największy rozgłos dawały mu jednak loterie dla widzów, w których można było zdobywać drogie i bardzo mocne samochody. Na ostatniej z nich główną nagrodą był dom w Zakopanem oraz Porsche 911 GT3 RS (ceny od 1,33 mln zł), a także comiesięczna "pensja" w wysokości 10 tys. zł, która miała być wypłacana przez 5 lat.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Budda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy