BMW na wodór. Jak Toyota i Hyundai
Systemy napędowe zasilane przez wodorowe ogniwa paliwowe mają być w niedalekiej przyszłości alternatywą dla konwencjonalnych silników - uważa niemiecki koncern motoryzacyjny BMW. Tego typu rozwiązanie umożliwi jazdę bez emisji szkodliwych gazów.
W poniedziałek w Warszawie na konferencji Instytutu Transportu Samochodowego zaprezentowano natomiast dwa modele samochodów wodorowych produkowanych masowo - Toyotę Mirai oraz Hyundaia ix35 Fuel Cell.
Natomiast w lipcu BMW podczas prezentacji w ramach "Innovation Days 2015" we francuskim mieście Miramas zaprezentowało po raz pierwszy w warunkach drogowych pojazdy wyposażone w nowe ogniwa paliwowe, które zamieniają wodór w energię elektryczną i parę wodną - Fuel Cell Electric Vehicle (FCEV). Koncern planuje w przyszłości wprowadzić to rozwiązanie do masowej produkcji.
We Francji wodorowe ogniwa paliwowe zostały zaprezentowane w samochodach BMW 5 Gran Turismo. "Wodór jest przechowywany w zbiorniku tunelowym znajdującym się między przednią a tylną osią pojazdu" - tłumaczy producent zapewniając, że samochód z tym napędem ma zasięg około 500 km, a jego pełne tankowanie powinno zająć tylko 5 minut. Przy okazji pokazano technologię umożliwiającą tankowanie wodoru do samochodów.
"Najważniejszą cechą tych silników jest ich bezemisyjność - nie zanieczyszczają środowiska tak jak napęd spalinowy, ponieważ emitują tylko wodę i powietrze. Mimo tego zapewniają dobre osiągi samochodu" - powiedział przedstawiciel koncernu Axel Rucker.
"Wodór jest niczym duża chemiczna bateria, magazynujemy energię w zbiorniku wodorowym a następnie ten pierwiastek jest transportowany do ogniw paliwowych, gdzie za pomocą reaktorów katalitycznych (konwenterów) wodór zamienia się na prąd, który następnie zapewnia energię silnikowi elektrycznemu. Dzięki temu samochód ma cechy typowego pojazdu elektrycznego z tą przewagą, że ma większy zasięg, osiągnięty też przy krótszym czasie tankowania" - tłumaczył Rucker.
BMW serii 5 GT z ogniwami paliwowymi
Przedstawiciel BMW podkreślił, że podczas użytkowaniu tego typu pojazdu kierowcy nie będą musieli co pewien czas wymieniać ogniw na nowe. Poinformował, że dzięki "bardzo stabilnym chemicznym procesom" ich żywotność powinna wynosić 5 tys. godzin roboczych - co odpowiada przejechaniu ok. 250 tys. km. "Zgodnie z naszymi założeniami tego typu jednostka napędowa powinna wytrzymywać tyle samo co te, zastosowane w konwencjonalnych pojazdach" - dodał Rucker.
Powiedział również, że jednym z głównych wyzwań stojących przed technologią wodorowych ogniw paliwowych jest stworzenie odpowiedniej infrastruktury do tankowania takich pojazdów. Aby tak się stało firmy motoryzacyjne potrzebują wsparcia ze strony rządów, aby te zaczęły promować zieloną energię.
Przedstawiciel firmy zapowiedział, że przedstawione we Francji rozwiązanie powinno trafić na rynek do 2020 roku, a samochody z wodorowymi ogniwami paliwowymi mają docelowo kosztować tyle co pojazdy z konwencjonalnymi silnikami.
BMW współpracuje nad projektem wodorowych ogniw paliwowych razem z japońskim koncernem Toyota. Producent z Monachium prowadzi natomiast badania w tej dziedzinie od ponad 30 lat.