Akcyza od samochodów, czyli głupie, archaiczne rozwiązanie
Polacy coraz częściej wybierają samochody droższe i lepiej wyposażone. Przy wyborze istotna jest dla nich kwestia spalania i ekologii, jednak sprzedaż aut najbardziej ekologicznych nie jest jeszcze na wysokim poziomie. Klientów mogłyby zmotywować zmiany w podatkach.
- Temat aut ekologicznych jest bardzo modny. Na wielu rynkach w Europie te samochody bardzo zyskują na znaczeniu. Niewątpliwie mają na to wpływ uwarunkowania prawne, szczególnie system podatkowy - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Łukasz Paździor, dyrektor zarządzający Mazda Motor Poland. - W Polsce bazujemy raczej na bardzo archaicznych podatkach, dlatego akcyza zależna od pojemności samochodu.
W Polsce nabywca nowego samochodu płaci akcyzę 3,1 proc. za samochód o pojemności silnika do 2 l oraz 18,6 proc. za pojazd o większym silniku. Inaczej niż w wielu innych krajach Unii Europejskiej nie ma znaczenia to, czy auto jest ekologiczne, czy nie.
- Nie ma to nic wspólnego z ekologią - ocenia Łukasz Paździor. - W Europie większa sprzedaż aut ekologicznych motywowana jest rozwiązaniami podatkowymi, których w Polsce brakuje. Mazda oferuje ekologiczne samochody, więc jak najbardziej jesteśmy za tego typu rozwiązaniami i mamy nadzieję, że niedługo nastąpią zmiany w podatkach.
W ubiegłym roku na polskich drogach przybyło ponad 327 tys. nowych samochodów osobowych. To o 12,9 proc. więcej niż rok wcześniej. Polacy przy wyborze samochodu są raczej konserwatywni. Częściej jednak wybierają samochody z bogatym wyposażeniem.
- Coraz więcej osób kupuje droższe auta, czyli te z pełnym wyposażeniem, bardzo często są to samochody ze skrzyniami automatycznymi - informuje dyrektor zarządzający Mazda Motor Poland. - Również w przypadku Mazdy widzimy trend, że kupowane są auta bardzo bogato wyposażone. Mamy bardzo małą sprzedaż samochodów z najniższymi specyfikacjami. Na tej podstawie wnioskujemy, że klient dba o swoją wygodę i komfort podróżowania.
To oznacza, że w Polsce sprawdza się strategia, w której o klienta walczy się jakością, a nie ceną.
- Część marek prowadzi agresywne akcje wyprzedażowe, co tak naprawdę nie do końca w długiej perspektywie musi być korzystne dla klienta - podkreśla Łukasz Paździor. - Przy odsprzedaży ma znaczenie wartość rezydualna. Jeżeli są bardzo agresywne akcje promocyjne, ma to finalnie wpływ na cenę odsprzedaży. My staramy się budować politykę długofalową, czyli nie jesteśmy agresywni w wyprzedażach, ale z drugiej strony oferujemy klientowi w odsprzedaży wysoką wartość rezydualną. Myślę, że to jest lepsze rozwiązania niż sprzedawanie aut w niskich cenach.