Adam Małysz odnaleziony. Znowu pech Hołowczyca

Adam Małysz jedzie dalej w rajdzie Dakar. Kierowca RMF Caroline Team dotarł do mety 11. etapu dziś nad ranem. Teraz jest na trasie etapu 12.

Po południu zawodnicy ponownie wyruszyli na trasę, więc czasu na regenerację nie było zbyt dużo. Wcześniej docierały do nas sprzeczne informacje z Peru. Adam Małysz nie był sklasyfikowany, ale znajdował się na liście startowej do 12. etapu.

Wątpliwości co do losów Adama Małysza wyjaśniły się dopiero dziś rano. Okazało się, że dotarł do mety 11. etapu około godziny 6 rano czasu polskiego. To oznacza, że kierowca RMF Caroline Team ukończył etap z bardzo dużą stratą. Nie wiemy dokładnie jaki uzyskał rezultat, bo Adam Małysz ciągle nie jest uwzględniony w oficjalnej klasyfikacji. Jak zapewnił nas rzecznik RMF FM Caroline Team, Małysz i Marton dopełnili jednak wszystkich formalności i mogli kontynuować jazdę w rajdzie Dakar.

W podobnej sytuacji jest Albert Gryszczuk, drugi kierowca RMF Caroline Team, który na trasie 11. odcinka również miał problemy z samochodem.

11. etap składał się z dwóch części. Pod koniec pierwszej sekcji Adam Małysz radził sobie świetnie - zajmował 39. miejsce.

Reklama

Kłopoty zaczęły się na początku drugiej części. W Mitsubishi Pajero najprawdopodobniej zepsuło się sprzęgło. Załoga RMF Caroline Team czekała kilka godzin na przyjazd ciężarówki serwisowej prowadzonej przez Miroslava Zapletala. Na razie nie wiadomo, czy awarię udało się usunąć na trasie, czy też samochód Małysza i Martona został przyholowany do mety. Załoga RMF Caroline Team do obozu dotarła dopiero dziś nad ranem.

Nie ma także szczegółów na temat awarii drugiej załogi RMF Caroline Team. Auto Alberta Gryszczuka miało poważne problemy na trasie, ale nie wiadomo kiedy i jak udało mu się dotrzeć do mety.

Z ostatniej chwili

Krzysztof Hołowczyc w rywalizacji samochodów awansował na dziesiąte miejsce po 12. etapie 34. Rajdu Dakar z Arequipy do Nasca w Peru. Pozycję lidera utrzymał Francuz Stephane Peterhansel, do którego kierowca Orlen Teamu ma stratę 6:20.40.

Zredukowany przez organizatorów piątkowy odcinek specjalny z 245 km do ok. 200 km z powodu rozmokłego podłoża, najszybciej - w 2:14.32 - pokonał Hummerem Amerykanin Robby Gordon. Tuż za nim jechał Hołowczyc, który i w tym dniu (13 stycznia) miał pecha. Na 35 km przed metą jego Mini All4 Racing utknęło na wydmach na blisko 40 minut. Do mety dotarł na 12. pozycji, prawie 50 minut po Gordonie.

Szansę walki o zwycięstwo olsztynianin stracił w środę w wyniku awarii układu kierowniczego.

Na trasie znajduje się jeszcze m.in. Adam Małysz (RMF Caroline Team), który na ok. 50 km przed metą miał 33. czas ze stratą 49 minut do Gordona.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy