Żona głowy państwa jeździ starym gratem. Za 8,2 tys. zł!

Politycy z pierwszych stron gazet, mający decydujący wpływ na losy kraju, poruszają się zazwyczaj opancerzonymi limuzynami w towarzystwie agentów ochrony.

David Cameron ze sprzedawcą - w tle zakupiona Micra
David Cameron ze sprzedawcą - w tle zakupiona MicraInformacja prasowa (moto)

Nie inaczej jest w przypadku premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który - służbowo - korzysta z opancerzonego Jaguara XJ Sentinel eskortowanego z reguły przez Range Rovery.

Te luksusy nie obejmują jednak żony premiera, która otrzymała właśnie od męża nowe auto. O motoryzacyjnym zakupie państwa Cameron rozpisuje się lokalna prasa. Słowa "nowe auto" jest bowiem w tym przypadku mocnym nadużyciem.

Cameron kupił właśnie swojej żonie używanego Nissana Micrę z przebiegiem 92 tys. mil. Polityk zapłacił za samochód 1495 funtów, czyli nieco ponad 8,2 tys. zł. W tym miejscu warto dodać, że w zeszłym roku średnie miesięczne zarobki na Wyspach wynosiły około 2250 funtów. Premier wydał więc na auto dla żony 70 proc. przeciętnej pensji. To tak, jakby Beata Szydło kupiła mężowi samochód za... niespełna 2900 zł!

Wybór poprzedniego wcielenia Micry, która - jak pokazują zdjęcia - doprasza się u nowego właściciela o polerowanie reflektorów, nie jest zapewne przypadkowy. Auto budowane było w brytyjskiej fabryce Nissana w Sunderland. Ten konkretny egzemplarz został wyprodukowany w 2004 roku, a pod jego maską pracuje silnik 1,2 l, który występował w wersjach 65 i 80 KM (nie wiemy którą z nich zakupił Cameron). Na liście wyposażenia znalazło się innymi w radio z CD, elektrycznie sterowane szyby, centralny zamek i komputer pokładowy.

Nissan Micra, którego David Cameron kupił żonieInformacja prasowa (moto)

Iain Harris - dyrektor lokalnego salonu z używanymi samochodami - pochwalił się zdjęciem ze swoim nowym klientem na Facebooku. Sprzedawca podkreślał, że premier osobiście pojawił się na placu, by zobaczyć auto, chociaż jego zdaniem widać było, że nie zna się na samochodach. Sprzedawca z dumą podkreśla również, że szef rządu nie mógł liczyć na żadne zniżki.

David Cameron z żoną SamanthąAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas