Mądry Polak po szkodzie...

Firmy ubezpieczeniowe prześcigają się w promocjach, by przyciągnąć do siebie jak najwięcej klientów. Duże zniżki i rozbudowany pakiet assistance mają sprawiać wrażenie, że ubezpieczycielom zależy na zadowoleniu klienta.

Niestety, sprawa nieco się komplikuje, gdy pojawia się szkoda... Oto list jednego z naszych czytelników:

Dnia 08.03.2007 miała miejsce kolizja drogowa. Nie będę się tu rozwodził nad jej przyczynami ani przebiegiem, bo nie to będzie przedmiotem tej sprawy. Zresztą, wina nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta.

Chciałbym poruszyć temat ubezpieczeń OC. Nie zgodziłem się z naliczoną kwotą odszkodowania przez TUiR WARTA S.A. i odwołałem się od ich propozycji. W odpowiedzi, 02.04.07 dostałem pismo informujące mnie o negatywnym rozpatrzeniu mojego odwołania. Zastanowiło mnie jednak to, iż w piśmie tym były dane dotyczące szkody innego pojazdu. Zdziwiony tym faktem telefonicznie poinformowałem TUiR WARTA o tym, co otrzymałem. Zostałem zapewniony, że to po prostu pomyłka i że przyślą nowe pismo... no i przysłali. Dnia 17.04.07 dostałem kolejne, identycznej treści, i - uwaga - z poprawionym błędem z poprzedniego pisma, tyle tylko, że również błędnie. I tak oto, mam już dwa pisma od RUiR WARTA podpisane przez tego samego naczelnika dotyczące dwóch innych samochodów, tylko nie mojego. W załączniku dołączam skany tych pism z zaznaczonymi nieprawidłowymi fragmentami.

Reklama

Zastanawiam się więc, na jakiej podstawie TUiR WARTA S.A. negatywnie rozpatrzyło moje odwołanie, skoro w pismach skierowanych do mnie posługują się danymi innych samochodów? Podejrzewam, że za każdym razem dostaję standardową regułkę, tylko jakaś niedokładna sekretarka źle edytuje dane... Tak więc, jaki jest sens odwoływania się od decyzji towarzystw ubezpieczeniowych, skoro nikt tego nie nadzoruje?

Spotkała Cię podobna sytuacja? Co o tym sądzisz?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy