Francuscy kierowcy mają już dość korków
Korki na drogach w dużych miastach Francji i na trasach do nich prowadzących powodują ogromne straty gospodarcze. Stowarzyszenie automobilowe, które publikuje dane, bije na alarm.
Według raportu, gospodarka francuska rocznie traci ponad dwadzieścia miliardów euro w wyniku opóźnień w ruchu, których przyczyną są korki. Spowodowany nimi stres odbija się nie tylko na zdrowiu psychicznym kierowców i pasażerów, ale także na pogorszeniu jakości wykonywanej przez nich pracy.
Mimo znakomicie rozbudowanego systemu informacji internetowej i radiowej na temat sytuacji na drogach, w godzinach porannych i wieczornego powrotu z pracy uniknięcie korków jest zadaniem niewykonalnym.
Najgorzej jest na autostradzie A 86 okrążającej Paryż, która jest zatłoczona nawet w niedzielę. To jeden z najbardziej ruchliwych węzłów w Europie. Tutaj krzyżują się drogi z południa - z Włoch, a także z Hiszpanii i z Portugalii z tymi, które prowadzą do Wielkiej Brytanii, do Beneluksu, do Niemiec i dalej do Polski.
Część kierowców odpowiedzialnością za zakorkowane ulice Paryża obarcza socjalistycznych merów miasta, którym marzy się ograniczenie poruszania się samochodami po stolicy - w konsekwencji zamykane są ulice, jak na przykład bulwary nad Sekwaną, co powoduje wzmożenie ruchu w innych miejscach miasta.