Clarkson nie do pobicia. Kolejna gwiazda odchodzi z "Top Gear"!

Decyzja o zwolnieniu Jeremy’ego Clarksona jeszcze długo odbijać się będzie BBC czkawką. Po głośnym rozstaniu z nowym "Top Gear" następcy "Jezzy" - Chrisa Evansa - wkrótce z programem pożegna się też Matt LeBlanc!

Przypomnijmy - po skandalu z pobiciem jednego z producentów i rozwiązaniu umowy z Clarksonem o oglądalność motoryzacyjnego show dbać miał - popularny w Wielkiej Brytanii radiowiec i prezenter telewizji śniadaniowej - Chris Evans. Ostatecznie - słynący m.in. z pokaźnej kolekcji samochodów Ferrari - Evans wytrwał na stanowisku frontmana "Top Gear" zaledwie przez sześć odcinków. Schedę po nim przejął właśnie Matt LeBlanc, którego relacje z Evansem nie układały się zbyt dobrze.

Brytyjski "Daily Mail" donosi, że gwiazda serialu "Przyjaciele" kończy współpracę z BBC. W 2016 roku LeBlanc podpisać miał dwuletni kontrakt, który właśnie wygasa. Po emisji wszystkich odcinków zbliżającej się czwartej serii nowego "Top Gear", aktor na dobre rozstanie się z ekipą.

Reklama

W oficjalnym oświadczeniu LeBlanc przyznał, że prowadzenie "Top Gear" było dla niego świetną zabawą, ale związane z tym obowiązki zmuszają go do częstych podróży i zbyt długiej rozłąki z rodziną.

Oświadczenie sympatycznego Amerykanina wywołało burzę w mediach społecznościowych. Wielu fanów programu wyraziło rozczarowanie, szybko pojawiły się jednak pogłoski o możliwym powrocie "starej gwardii".

Te podsycane są przez plotki mówiące o zakończeniu współpracy Clarksona, Hammonda i May’a z siecią Amazon. Już w marcu pojawiły się doniesienia, że - po emisji zakontraktowanych trzech sezonów - Amazon zakończy produkcję "The Grand Tour".

Z nieoficjalnych informacji wynika, że trzy serie "The Grand Tour" kosztowały sieć Amazon około 100 mln funtów. Wygląda jednak na to, że inwestycja w brytyjską trójkę była opłacalna. Według najnowszego raportu Millward Brown - "BrandZ 100 Most Valuable Global Brands" - Amazon jest obecnie trzecią co do wielkości, najpotężniejszą marką świata. Wartość marki wyceniono na 207,594 mld dolarów, co - w stosunku do ubiegłorocznego zestawienia - oznacza wzrost aż 49 proc! Niewykluczone, że do tak rewelacyjnego wyniku przyczyniło się właśnie bardzo ciepłe przyjęcie przez fanów motoryzacji nowego show brytyjskiej "wielkiej trójki".

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy