Chorwacja. Jak i za ile dojechać. Poradnik

Z obawy przed zamachami terrorystycznymi turyści coraz częściej szukają miejsc, uznawanych za bezpiecznych. W Europie takim krajem jest Chorwacja, od dawna będąca jednym z najpopularniejszych celów wakacyjnych wypraw Polaków. Wielu z nich wybiera się tam właśnie teraz, u schyłku sierpnia i we wrześniu. Oto list czytelnika, chcącego podzielić się ze zmotoryzowanymi rodakami kilkoma uwagami, które mogą im pomóc w samochodowej podróży nad Adriatyk.

"Po raz pierwszy wybrałem się do Chorwacji w 1992 r., czyli wkrótce po zakończeniu wojny domowej i rozpadzie Jugosławii na kilka niepodległych państw. Od tego czasu odwiedzam ten kraj niemal rokrocznie. Zjeździłem go wzdłuż i wszerz, ale najczęściej bywam na półwyspie Istria.

Regularne podróże pozwalają mi obserwować zmiany w infrastrukturze drogowej w tej części Europy. A są one ogromne. Dzisiaj ponad 90 proc. całej, liczącej około 1000-1100 km trasy z Krakowa na Istrię pokonuje się autostradami.

Początkowo ze stolicy Małopolski kierowałem się na Cieszyn. Od chwili doprowadzenia autostrady A1 do granicy polsko-czeskiej wybieram ten drugi wariant. Pomimo nieustających remontów na A4 tak jest szybciej i wygodniej, aczkolwiek trochę drożej (20 zł za przejazd A4 na odcinku Kraków-Katowice, zgroza).

Reklama

Ostatnią szansę na zatankowanie paliwa przed przejściem w Gorzyczkach daje stacja BP.  Ostatniego dnia lipca litr benzyny bezołowiowej kosztował tam 4,83 zł, czyli o jakieś 40-45 groszy więcej niż w Krakowie. Mimo drożyzny w wakacyjne weekendy jest tam zawsze tłoczno. Trzeba odstać swoje zarówno przed dystrybutorem, jak i w kolejce do kasy. Wiele osób kupuje bowiem nie tylko w paliwo, ale i winietki autostradowe.

W przypadku samochodu osobowego (do 3,5 tony) ważna przez miesiąc winieta czeska kosztuje w tym roku na ostatnim "polskim" BP 106 zł. Na pierwszej czeskiej stacji po przekroczeniu granicy zapłacimy za nią 440 CZK (za 10-dniową 310 CZK), czyli po obecnym kantorowym kursie korony ok. 72 zł. Niby 34 zł nie majątek, ale po co przepłacać? Tym bardziej, że podobne narzuty dotyczą winiet austriackich (oryginalnie 10-dniowa kosztuje 8,8 euro, a 2-miesięczna 25,7 euro)  i słoweńskich (tygodniowa - 15 euro, miesięczna - 30). Dlatego korzystniej zaopatrzyć się w nie w specjalnych punktach na granicy czesko-austriackiej, już bez żadnych dodatkowych "kosztów pośrednictwa". Ekstra opłatą, w symbolicznej wysokości 1 euro, zostaniemy obciążeni jedynie wtedy, gdy zechcemy zapłacić kartą.

W Gorzyczkach wjeżdżamy na autostradę, prowadzącą w kierunku Ostrawy, a dalej Ołomuńca i Brna. W wielu miejscach trwa tu remont nawierzchni (ma się ponoć zakończyć w 2019 r.), ale największe utrudnienia spotkamy między Brnem a  Mikulovem. Dlatego warto rozważyć zjazd w Brnie na drogę w kierunku miejscowości Breclav.

Opcja ta pozwala również uniknąć kłopotów, związanych z przejazdem kilkudziesięciokilometrowym odcinkiem za przejściem granicznym Mikulov - Drasenhofen. Biegnie on zwykłą drogą, prowadzącą przez środek paru miejscowości, m.in. miasteczko Poysdorf . Od 2018 r. ma być lepiej, już widać zarysy budowanej nowej autostrady, na razie jednak trzeba bardzo uważać i przestrzegać znaków ograniczenia prędkości.

To jedno z niewielu miejsc, gdzie możemy natknąć się na policyjny patrol  z "suszarką". A propos... Za zdecydowanie przesadne uważam narzekania na policję w Czechach i Austrii, która rzekomo urządza obławy na kierowców, szczególnie Polaków.

W ciągu 24 lat regularnych letnich wyjazdów wakacyjnych nad Adriatyk i zimowych narciarskich w Alpy ani razu, powtarzam: ani razu, nie  zostałem zatrzymany przez policję. Prawdę mówiąc, bardzo rzadko ją nawet widuję. Uważać trzeba jedynie na fotoradary (w Słowenii występują również na autostradach) i odcinkowe pomiary prędkości (w Austrii są oznakowane tablicami z wizerunkiem kamery i napisem "Section Control").

Po zbudowaniu obwodnicy autostradowej dużo łatwiejszy niż kiedyś jest przejazd przez Wiedeń. Należy jednak zachować koncentrację na poszczególnych węzłach  i mieć... odrobinę szczęścia, by nie wpaść w korki. Ich przyczyną  jest nie tylko duży ruch, ale i remonty. Remontowana jest także autostrada A2 z Wiednia do Grazu. Niestety, przy okazji tej modernizacji znikają urokliwe leśne parkingi, zastępowane przez wielkie place postojowe z toaletami, prysznicami i... bezpłatnym Wi-Fi.

W okolicach Grazu w wyraźnie oznakowanym napisami na asfalcie miejscu zjeżdżamy z autostrady A2 na A9. Przez przejście graniczne Spielfeld/Sentilj wjeżdżamy do Słowenii. Maribor, Lublana, Koper i... czeka nas spore wyzwanie: wybór miejsca, w którym przekroczymy granicę słoweńsko-chorwacką.

Choć Chorwacja od 2013 r. jest członkiem Unii Europejskiej, to nie należy jeszcze do strefy Schengen, co oznacza kontrole graniczne. Są one co prawda symboliczne, strażnicy obu państw urzędują obok siebie i na widok okazywanych przez szybę samochodu dokumentów ruchem głowy nakazują jechać dalej, ale mimo wszystko ogromnie spowalniają ruch.

Wracając w połowie sierpnia przez przejście Dragonja/Kaštel widziałem, że kolejka pojazdów oczekujących na wjazd do Chorwacji liczy dobre kilkanaście kilometrów! Koszmar. Dlatego zazwyczaj staram się unikać najbardziej uczęszczanych przejść (tych, do których kierują drogowskazy z napisem Pula, Rijeka itp.), wybierając to ostatnie, w pobliżu miejscowości Portoroż. Ma ono charakter bardziej lokalny. Ze względu na wąską, krętą drogę jest omijane przez kierowców kamperów (z roku na rok obserwuję rosnącą popularność tego typu pojazdów) i samochodów, ciągnących przyczepy kempingowe.

Po wjeździe na chorwacką część Istrii znowu stajemy w obliczu decyzji: jechać płatną drogą szybkiego ruchu E751 (nieco na wyrost określaną jako autostrada - A9) czy drogami lokalnymi? Zwykle wybieram te drugie. Nie z chęci zaoszczędzenia paru groszy (a właściwie kun, bo tak nazywa się chorwacka waluta), lecz z powodu ich malowniczości i chęci jak najszybszego poczucia wakacyjnego klimatu.

I jeszcze parę słów o tankowaniu. W połowie sierpnia litr benzyny bezołowiowej  95 w Czechach kosztował około 27-29 CZK, czyli 4,45-4,80 zł, w Austrii ok. 1,1-1,4 euro, w Słowenii 1,174 euro (ciekawostka: w tym kraju na wszystkich stacjach, niezależnie od ich usytuowania, obowiązują identyczne ceny paliw), a w Chorwacji (Istria, miejscowość Vrsar, sieć Crodux) 8,70 kuny, czyli ok. 5,20-5,25 zł.

Roman Adamski

Od redakcji. Chcecie podzielić się własnymi doświadczeniami z wakacyjnych wyjazdów samochodem za granicę? Czekamy na wasze teksty i zdjęcia. Na wspomnienia z minionych lat, ale przede wszystkim na relacje jak najbardziej współczesne. Na uwagi i rady, które mogą przydać się zmotoryzowanym internautom, wybierającym się na urlopy w różne strony świata.

AUTORZY WAKACYJNYCH TEKSTÓW, KTÓRE TRAFIĄ NA ŁAMY SERWISU MOTORYZACJA OTRZYMAJĄ OD NAS FAJNE UPOMINKI.

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy