Płacimy dużo za paliwo, bo stacje się umawiają?

Prezydent Tarnobrzega (Podkarpackie) prosi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów o wszczęcie postępowania antymonopolowego w sprawie wysokich cen na stacjach paliw w mieście.

Urząd zapowiada, że jak otrzyma pismo, to sprawę wyjaśni.

Wniosek do UOKiK w imieniu prezydenta miasta Norberta Mastalerza skierował Miejski Rzecznik Konsumentów w Tarnobrzegu. W uzasadnieniu można przeczytać m.in., że na terenie miasta zlokalizowanych jest osiem stacji paliw płynnych i ustalane przez ich właścicieli ceny paliw "dają podstawy do przypuszczenia, iż podejmowane przez nich działania noszą znamiona tzw. porozumienia cenowego".

"Chodzi o tzw. porozumienie horyzontalne, czyli pośrednie ustalenie cen paliw. Przejawem tych działań jest identyczna cena na wszystkich stacjach w mieście. Niewątpliwie może dochodzić pomiędzy właścicielami do wymiany informacji o przewidywanych zmianach cen" - uważa Mastalerz. Dodał, że ujednolicenie cen prowadzi do "zaburzenia mechanizmów rynkowych", a istniejące w Tarnobrzegu porozumienie cenowe ma negatywny wpływ na interesy konsumentów.

Reklama

Do UOKiK nie dotarł jeszcze wniosek prezydenta Tarnobrzega. Jak poinformował Ernest Makowski z biura prasowego Urzędu, po przyjęciu wniosku, w ciągu miesiąca UOKiK przeprowadzi badanie wyjaśniające, które ustali, czy interesy konsumentów zostały naruszone. "Jeśli będzie istniała przesłanka, że np. doszło do zmowy cenowej, wówczas rozpoczniemy procedurę, która w konsekwencji doprowadzi do ukarania podmiotów biorących udział w tej praktyce" - dodał Makowski.

Jak poinformował rzecznik prasowy prezydenta Tarnobrzega Wojciech Malicki, od dłuższego czasu ceny paliw w mieście są najwyższe w województwie.

"Kiedy prezydent objął urząd, wysłał do właścicieli stacji pismo z prośbą o wyjaśnienia, jak kształtują oni ceny i dlaczego są tak wysokie. W odpowiedzi przedsiębiorcy napisali, iż zmiany cen paliw dokonywane są w oparciu o szereg czynników, do których zaliczono m.in. aktualne ceny zakupu paliw, poziom popytu, poziom cen i ich zmiany na stacjach konkurencyjnych. Nie uzasadnili, dlaczego ceny paliw ustalane są na tym samym poziomie, jak u konkurencji" - dodał rzecznik.

Jak podkreślił Malicki, już sam fakt skierowania wniosku do UOKiK spowodował, że ceny paliw w mieście spadły i nie są już identyczne na wszystkich stacjach.

Jak poinformowała kierownik biura prasowego PKN Orlen Beata Karpińska, koncern nigdy nie uczestniczył w takich praktykach jak zmowa cenowa. Wyjaśniła, że na cenę paliw w sprzedaży detalicznej wpływ mają "różnorodne czynniki makro i mikroekonomiczne".

"Czynniki makroekonomiczne to m.in. ceny ropy na światowych rynkach, europejskie notowania gotowych produktów paliwowych, relacje kursu dolara do kursu złotówki, podatek VAT, akcyza i opłata paliwowa. Nie bez znaczenia są również czynniki mikroekonomiczne, takie jak˙lokalizacja stacji i standard obiektu czy otoczenie˙rynkowe i konkurencyjne. Warto zaznaczyć, że każda ze stacji, w ujęciu polityki cenowej, jest oddzielnym obiektem, który działa w określonym otoczeniu" - dodała.

Podkreśliła, że ceny paliw na stacjach tego samego operatora w sąsiadujących miastach lub regionie mogą się od siebie różnić, ponieważ są one kształtowane na podstawie codziennych analiz sprzedażowych.

PKN Orlen ma w Tarnobrzegu trzy stacje paliwowe. Firma Statoil, która w tym mieście posiada dwie stacje paliw, do momentu nadania depeszy nie przedstawiła swojego stanowiska w tej sprawie.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: prezydent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy