Olej napędowy w cenie benzyny. Ale ludzie wolą diesla...
Cena benzyny i oleju napędowego poniżej 5 zł za litr powinna utrzymać się we wrześniu, "z tendencją na obniżanie" - powiedział prezes Lotosu Paweł Olechnowicz.
Prognozuje, że do końca roku cena ropy spadnie do ok. 100 dol. za baryłkę.
Lotos obniżył w środę cenę benzyny PB95 o 10 gr, do 4,99 zł, a oleju napędowego - o 7 gr, do 4,97 zł. Podobnie postąpił PKN Orlen, ogłaszając obniżkę cen o 10 gr i ustalając maksymalną cenę detaliczną benzyny bezołowiowej Eurosuper 95 i oleju napędowego na swoich stacjach benzynowych na poziomie 4,99 zł.
Zdaniem Olechnowicza, ceny benzyny i oleju powinny utrzymać się poniżej 5 zł także we wrześniu. "To oczywiście zależy od sytuacji na rynku - ceny ropy i dolara. Jeśli nic się nie zmieni, to powinna cena (paliw - PAP) utrzymać się na obecnym poziomie, nawet z tendencją na obniżenie" - zaznaczył.
Podkreślił, że na decyzje o obniżce cen na stacjach wpływ miała nie tylko spadająca cena ropy w ostatnim czasie, ale również "aspekt społeczny". "Trzeba go także brać pod uwagę. Nikt nie jest zadowolony, jeśli musi tankować po 5 zł za litr" - powiedział.
Zdaniem Olechnowicza, cena za baryłkę ropy Brent powinna obniżyć się do końca roku do ok. 100 dolarów. "Będzie to wynikało z poprawy nastrojów na rynku. Mam na myśli uspokojenie sytuacji w Libii i przygotowanie do rozpoczęcia wydobycia w tym kraju. Bo jeśli chodzi o zasoby ropy, to one zabezpieczają popyt na rynku. Natomiast rynek jest lekko emocjonalnie rozchwiany" - zaznaczył.
Dodał, że brak dostaw z Libii mogą zrekompensować rezerwy państw OPEC. "Natomiast jak szybko można odbudować zasoby w Libii pod kątem zwiększonego wydobycia czy powrotu? Myślę, że to kwestia kilku lat. Zależy to od tego, jak szybko ustabilizuje się sytuacja polityczna w tym kraju" - powiedział.
Przed wybuchem wojny z Libii eksportowano dziennie 1,6 mln baryłek ropy naftowej, z czego 90 proc. do Europy, a po wybuchu wojny eksport spadł do ok. 150-200 tys. baryłek dziennie.
Olechnowicz zaznaczył też, że w I półroczu 2011 r. konsumpcja oleju napędowego w Polsce wzrosła o 9,8 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2010 r. Spodziewa się też wzrostu popytu na to paliwo w przyszłym roku. "Ale chyba nie w takiej wysokości, jak w tym roku. Ja myślę, że przyszłoroczny wzrost będzie na poziomie ok. 5 proc." - zaznaczył.
Cena baryłki ropy Brent ok. godz. 14. w czwartek wynosiła ok. 111 dolarów.
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak uważa, że Lotos i Orlen podjęły dobrą decyzję, obniżając ceny benzyny i oleju napędowego poniżej 5 zł za litr.
Jego zdaniem firmy "poczuły społeczną odpowiedzialność biznesu".
"Bardzo dobrze, że i Lotos i Orlen wychodzą na przeciw konsumentom, patrząc na zyski za pierwsze półrocze - ponad 3 mld zł obu firm. To świadczy o tym, że są to firmy, które poczuły społeczną odpowiedzialność biznesu i obniżają ceny z korzyścią dla konsumentów" - powiedział.
Dodał, że korzystna sytuacja na rynku ropy naftowej trwa już 1,5 - 2 miesiące. "Więc na reakcje (na obniżkę - PAP) czas najwyższy. Ten kryzys na rynku akcji jest dość dobry dla rynku surowców. Bo tanieje ropa naftowa, tanieją chociażby metale przemysłowe, takie jak miedź. Drożeją natomiast złoto, srebro, obligacje" - zaznaczył.
Podkreślił, że dlatego też inwestorzy finansowi uciekają do bezpiecznych lokat. "Przez to też ceny na ropę spadają. (...) Bardzo niekorzystny jest jednak spread między ropą europejską a amerykańską. W Ameryce ropa jest na poziomie ok. 80 dolarów za baryłkę, tymczasem w Europie na poziomie ok. 105 dolarów. To spread 25-dolarowy i to jest niekorzystne dla Europy. I pomimo informacji, że po wydarzeniach w Libii cena ropy zacznie spadać, nie widać tego na rynku europejskim" - zaznaczył.
Dodał, że ważnym czynnikiem wpływającym na ceny paliw jest też kurs złotego do dolara. "Tu mamy od pewnego czasu ustabilizowanie sytuacji w paśmie od 2,80 zł do 2,90 zł. Co daje nam lepsze ceny także w złotym za baryłkę ropy" - powiedział.