Wjechał w betonowy słup z prędkością 170 km/h. Nic mu nie jest!

Jazda samochodem o sportowym zacięciu wymaga od kierowcy dużego opanowania. Nie chodzi wyłącznie o umiejętności utrzymania w ryzach narowistego pojazdu, ale też powstrzymania się od wykorzystywania jego możliwości na drogach publicznych...

Niestety wielu kierowców cierpi na deficyt tego ostatniego, czego efekty zobaczyć można często na ulicach. Duża moc w połączeniu z brawurą i nie najwyższymi umiejętnościami to gotowy przepis na efektowny wypadek.

Poniżej prezentujemy zapis zdarzenia, do jakiego doszło niedawno w Rosji. Znany fanom piłki nożnej, 31-letni Andrey Yeshchenko, który w ubiegłorocznym Pucharze Świata grał dla reprezentacji Rosji na pozycji obrońcy, staranował swoim Nissanem GT-R przydrożny, betonowy słup.

Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że w chwili uderzenia auto poruszało się z prędkością około 170 km/h. Co więcej, piłkarzy wyszedł z wypadku niemalże bez szwanku. Chociaż zapis z monitoringu nie jest najwyższej jakości na filmiku widać, jak 31-letni mężczyzna samodzielnie opuszcza wrak i... odchodzi od auta.

Reklama

O potężnej silne uderzenia świadczą zdjęcia rozbitego Nissana. Wg światków Yeshchenko wsiadł za kierownicę na "podwójnym gazie".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy