Utrudnienia na przejściach granicznych

Na wielu przejściach granicznych - zwłaszcza tych na ścianie wschodniej - kierowcy stoją w długich kolejkach. Dotyczy to zwłaszcza kierowców TIR-ów. Nawet 10 dni czekają ukraińscy przewoźnicy na wjazd do swojego kraju przed przejściem granicznym w Korczowej na Podkarpaciu. Przejścia graniczne na Lubelszczyźnie również są oblegane.

Na wielu przejściach granicznych - zwłaszcza tych na ścianie wschodniej - kierowcy stoją w długich kolejkach. Dotyczy to zwłaszcza kierowców TIR-ów. Nawet 10 dni czekają ukraińscy przewoźnicy na wjazd do swojego kraju przed przejściem granicznym w Korczowej na Podkarpaciu. Przejścia graniczne na Lubelszczyźnie również są oblegane.

Źle wygląda sytuacja kierowców oczekujących przed szlabanami w Dorohusku. Według danych pograniczników, kolejka przed wjazdem do Polski skróciła się od wczoraj z 48 do 36 godzin. Jednak na granicy cały czas stoi ponad 200 ciężarówek. Bez zmian, czyli 30 godzin, czekają kierowcy w Koroszczynie. Tam kolejka TIR-ów na drodze do terminala ciągnie się prze ok. 10 km.

Na przejściach granicznych w północno-wschodniej Polsce sytuacja uległa znacznej poprawie. Można powiedzieć, że kierowcy czekają tylko na wjazd do kraju. Wyjazd odbywa się na bieżąco.

Reklama

Najdłużej, już tradycyjnie, czekają kierowcy ciężarówek na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach - ponad 15 godzin na wjazd do kraju. Właściciele samochodów osobowych, na tym samym przejściu osobowym, muszą ustawiać się w 4-godzinną kolejkę.

Dużo lepiej jest na przejściach z Litwą. Zaledwie 2 godziny czekają kierowcy na wjazd w Budzisku. Ruch na pozostałych przejściach odbywa się na bieżąco.

Na zachodzie odprawa samochodów odbywa się na bieżąco. Jedynie w Świecku, na wjazd do Niemiec, ciężarówki czekają kilka godzin.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: wjazd | TIR-y | utrudnienia | kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy