Szczyt sadyzmu czy głupoty?

Głupota - podobno - nie boli. Niestety, to tylko część prawdy. O ile dotkniętemu nią osobnikowi trudno zdać sobie sprawę ze swojego postępowania, o tyle otoczenia delikwenta cierpi z jej powodu w sposób szczególny.

Głupota - podobno - nie boli. Niestety, to tylko część prawdy. O ile dotkniętemu nią osobnikowi trudno zdać sobie sprawę ze swojego postępowania, o tyle otoczenia delikwenta cierpi z jej powodu w sposób szczególny.

Jak wszyscy wiemy, od kilku dni zima mocno daje nam w kość. Początkowo sypnęło tylko śniegiem, ostatnio doszły jednak do tego siarczyste mrozy. Minionej nocy, w niektórych miejscach w kraju temperatura sięgnęła minus 23 stopni Celsjusza.

Niestety, nie każdy obywatel rozumie, jak wielkim niebezpieczeństwem dla życia i zdrowia bywa mróz. Wczoraj około północy policjanci z Wrocławia wezwani zostali do nietypowego zgłoszenia. Mieszkańcy Śródmieścia poinformowali, że we wnętrzu jednego z zaparkowanych tam samochodów, bez opieki pozostawiono psa. Przybyli na miejsce funkcjonariusze ustalili, że samochód należy do pewnej firmy, lecz nie udało się nawiązać kontaktu z jej pracownikami.

Reklama

Ponieważ termometr wskazywał już grubo poniżej - 10 stopni, by uwolnić czworonoga, postanowiono wezwać ślusarza. Pies zabrany został przez pracowników pogotowia dla zwierząt, auto odholowane zostało na policyjny parking.

Nad ranem, do komisariatu Wrocław Śródmieście przyszedł młody, będący pod wpływem alkoholu mężczyzna, który chciał zgłosić kradzież firmowego samochodu... Gdy policjanci nakreślili mu przebieg zajścia stwierdził, że samochód to jedyne miejsce, w którym jego pies "czuje się dobrze", i że często go tam zostawia jak wychodzi na imprezy...

Za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem - bo taki zarzut usłyszał 25-latek - mężczyźnie grozi do dwóch lat więzienia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: głupota | głupoty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy