Na drogach spokojnie, ale wielu pijanych

W piątek, sobotę i niedzielę, trzy pierwsze dni wydłużonego weekendu majowego, na polskich drogach doszło do 279 wypadków.

Zginęło w nich 28 osób, a 353 zostało rannych. Policjanci zatrzymali aż 1480 nietrzeźwych kierowców.

- Ruch jest niewielki. Liczba wypadków, osób zabitych i rannych nie jest większa niż w zwykłe dni - powiedziała Grażyna Puchalska z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. Policjanci spodziewają się większego ruchu we wtorek, 3 maja. Wtedy bowiem wiele osób będzie wracać do domu.

Jak dodała, niepokojąca jest liczba nietrzeźwych kierowców. - Widać, że są takie osoby, które mimo grożących im kar, decydują się na to, by po grillu połączonym z alkoholem wsiąść za kierownicę. Możemy jedynie apelować o rozsądek. Decydując się na jazdę pod wpływem alkoholu, ryzykujemy nie tylko swoje życie, a przede wszystkim życie naszych bliskich, jadących z nami samochodem - powiedziała Puchalska.

Reklama

Zapewniła, że nie będzie żadnej pobłażliwości dla pijanych kierowców. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za tzw. jazdę po użyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do trzech lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila alkoholu kierowcy grozi do 2 lat więzienia, utrata prawa jazdy na 10 lat i do 720 tys. zł grzywny.

Z policyjnych statystyk wynika, że wśród zatrzymanych pijanych kierowców przeważają ci, którzy mają we krwi powyżej 0,5 promila. Często też są to osoby, które piły nie tuż przed jazdą, ale dzień wcześniej wieczorem.

- Do tych kierowców, którzy będą jeszcze wyjeżdżać lub wracać z wypoczynku apelujemy o ostrożność i rozsądek. Mamy załamanie pogody. W najbliższe dni ma być deszczowo - to wpływa na koncentrację. Gorsze są też warunki na drogach, może być ślisko. Dostosujmy prędkość do sytuacji na jezdni, nie "nadrabiajmy" brawurą czasu straconego na remontowanych odcinkach dróg - zaznaczyła.

Policyjna akcja rozpoczęła się w piątek. Funkcjonariusze sprawdzają przede wszystkim prędkość z jaką jadą kierowcy i ich trzeźwość. Kontrolują też stan techniczny aut i to czy dzieci przewożone są w fotelikach.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy