Mniej radiowozów...
"Już niebawem po toruńskich ulicach będzie jeździć mniej radiowozów. Policjanci wysiądą z samochodów, aby pieszo przemierzać dzielnice miasta" - piszą "Nowości".
"Tego po prostu oczekuje od nas społeczeństwo. Piesze patrole są bardziej widoczne. Mają także bliższy i bardziej bezpośredni kontakt z mieszkańcami" - twierdzi młodszy inspektor Mirosław Bieńkowski, komendant toruńskiej policji.
"Im więcej takich patroli, tym większe poczucie bezpieczeństwa" - podkreśla. Jak podaje dziennik, innego zdania jest wielu funkcjonariuszy z referatu patrolowo-interwencyjnego. "Wszystko to pięknie wygląda wyłącznie w teorii" - denerwuje się jeden z policjantów, który woli pozostać anonimowy. "Moim skromnym zdaniem, od poczucia bezpieczeństwa ważniejsze jest samo bezpieczeństwo. Tego zaś nie można skutecznie zapewnić, poruszając się po mieście pieszo. Jeżeli po odebraniu zgłoszenia pokonam kilkanaście przecznic biegiem, to po dotarciu na miejsce sam będę potrzebował pomocy. Zakładając oczywiście, że zdążę dobiec na czas" - przekonuje rozmówca gazety.
"Jak na razie, funkcjonariusze z tego referatu są na czas służby przydzielani do poszczególnych sektorów" - tłumaczy komendant Bieńkowski. "Zdarza się, że jednego dnia patrolują Śródmieście, a drugiego Rubinkowo. Wkrótce referat zostanie podzielony, a policjanci przypisani do odpowiednich komisariatów" - mówi.
"Dzięki temu lepiej poznają specyfikę terenu, na którym przyjdzie im działać. Zwłaszcza, że większość policjantów z reorganizowanego referatu ów teren poznawać będzie na piechotę. Zgodnie z zapewnieniami komendanta, nie oznacza to bynajmniej całkowitej rezygnacji z radiowozów. Będzie ich jeździć po prostu zdecydowanie mniej. Do patroli zmotoryzowanych przydzielani będą zaś funkcjonariusze, którzy wykażą się w trakcie służby pieszej. Zmiany mają wejść w życie do końca marca" - piszą "Nowości".