Koniec "lansu" autem tatusia. Nowy bat na młodych kierowców!
Młodzi kierujący, którym brak nie tylko doświadczenia, ale też - nader często - zdrowego rozsądku, to zmora nie tylko polskich dróg.
W 2010 roku kierowcy w wieku między 18 a 24 lata spowodowali w naszym kraju 7 168 wypadków, w których śmierć poniosły 724 osoby, a rannych zostało przeszło 10 tys. ludzi.
Najbardziej miarodajny wskaźnik - liczby wypadków na 10 tys. populacji - jest w tym przypadku dramatycznie wysoki. Dwa lata temu wynosił on aż 18,1 (policja wciąż nie opublikowała jeszcze zestawienia dotyczącego ubiegłego roku), dla porównania na 10 tys. osób w wieku 25-39 lat przypada statystycznie 11,6 wypadku, a w wieku 40-59 zaledwie 7,1!
Im lepsze auta, tym jest gorzej
Paradoksalnie, za kiepskie statystyki odpowiada w dużej mierze postęp w dziedzinie motoryzacji. Korzystające najczęściej z auta rodziców nastolatki zaczynają swoją samochodową karierę od coraz lepszych (i szybszych) pojazdów, z których opanowaniem nie zawsze dają sobie radę. Na szczęście, nowoczesna technika może się też przyczynić do rozwiązania tego problemu...
W 2010 roku, w sprzedawanym w Stanach Zjednoczonych fordzie focusie zadebiutował system o nazwie "mykey". Rozwiązanie, które oferowane jest dziś jako opcja niemal we wszystkich modelach sprzedawanych za oceanem fordów i lincolnów w prosty sposób pozwala ostudzić zapędy korzystających z samochodów rodziców nastolatków.
Wg badań przeprowadzonych przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NTHSA) amerykańskie nastolatki są bardziej skłonne do podejmowania za kierownicą ryzyka niż kierowcy w innych grupach wiekowych. Bardzo często łamią ograniczenia prędkości i nagminnie zapominają o stosowaniu pasów bezpieczeństwa. Wielu młodych kierowców nie poświęca też dostatecznie dużo uwagi na prowadzenie auta. W czasie jazdy rozmawia przez telefon lub - co gorsza - pisze wiadomości tekstowe.
Sposób na gorące głowy...
Jak działa stosowany przez Forda system "mykey"? Pomysł jest prosty - właściciel auta ma możliwość zaprogramowania dowolnego kluczyka w taki sposób, by "uwypuklić" bądź ograniczyć niektóre funkcje pojazdu. Dla przykładu, niezależnie od wersji silnikowej, prędkość maksymalna może zostać ograniczona do 80 mph, czyli niespełna 130 km/h. Co więcej, za każdym razem, gdy kierowca przekroczy 45 mph (ok. 70 km/h), 55 mph (ok. 90 km/h) lub 65 mph (ok. 100 km/h) w kabinie rozlegnie się dźwięk ostrzegawczy.
Gdy w stacyjce znajduje się zaprogramowany kluczyk nie można też dezaktywować kontroli trakcji (a więc nie da się "spalić gumy") lub np. - o ile auto jest w takowy wyposażone - systemu informującego kierowcę o pojazdach znajdujących się w tzw. "martwym polu".
Oprócz tego - dzięki systemowi "mykey" - w prosty sposób - można wymusić na kierowcy korzystanie z pasa bezpieczeństwa. Jeśli w czasie jazdy pas nie będzie zapięty, w kokpicie - na stałe - uruchomi się stosowny gong, a system audio zostanie wyłączony. Na wyświetlaczu komputera pokładowego pojawi się wówczas napis "zapnij pasy, by ponownie włączyć radio".
Konstruktorzy Forda ograniczyli też nastolatkom możliwość denerwowania otoczenia głośną muzyką. Po aktywacji "mykey" maksymalna głośność pokładowego systemu audio zostaje automatycznie ograniczona do 44 proc. możliwości sprzętu. Krótko mówiąc - nici z "lansu" na osiedlu.
Jakby tego było mało, zapobiegawczy rodzic może też zaprogramować radio w taki sposób, by muzyka wydobywała się z głośników tylko, gdy auto znajduje się w ruchu.
Biorąc pod uwagę dynamiczny styl jazdy młodych kierowców i fakt, że rzadko który tankuje auto z własnej kieszeni, komputer pokładowy szybciej włączy lampę ostrzegawczą o kończącym się paliwie. "Rezerwa" zapali się, gdy zasięg wynosi 75 zamiast standardowych 50 mil.
Słuszność stosowania w nowych samochodach tego typu rozwiązań potwierdzają wyniki badań przeprowadzonych przez Forda. Aż 67 proc. ankietowanych nastolatków, którzy pożyczając auto obiecują rodzicom odpowiedzialną i rozważną jazdę stwierdziło, że nie chce, by w ich rodzinie pojawił się samochód wyposażony w system mykey...
Niestety, na razie nie wiadomo, kiedy system trafi do samochodów oferowanych na Starym Kontynencie.