Jak policja reaguje na przestępstwo?

Odpowiedź na pytanie zawarte w tytule tego materiału brzmi: źle. Wynika to z naszych obserwacji, a także listów, jakie otrzymujemy (np. takiego jak ten).

Poniżej jeden z nich. Wysłaliśmy go już do rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji z prośbą o komentarz do zdarzenia opisywanego przez naszego Czytelnika. Oto ten list.

W niedziele 23 stycznia br., o godz. 11:25 w Krakowie byłem świadkiem włamania do samochodu marki Fiat Uno. Włamanie nie trwało dłużej niż ok. 1 minuty (obserwowałem to z okna pobliskiego bloku).

Złodziej otworzył drzwi prawdopodobnie wytrychem ukradł z samochodu teczkę pozostawiona przez właściciela pojazdu. Wykonałem zdjęcie włamywacza, który odjeżdża na rowerze.

Reklama

Jako zdecydowany przeciwnik przestępczości samochodowej zgłosiłem zdarzenie to na Policję dzwoniąc z telefonu komórkowego na numer 112. Zostałem poinformowany, że zostanie wysłany patrol na miejsce zdarzenia i żebym zszedł, kiedy zobaczę radiowóz. Tak też postąpiłem, uświadamiając sobie, później, że narażam się na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, gdyż nie było pewności, że przestępcy (działali we dwóch) nie są w pobliżu miejsca zdarzenia i czy mnie nie obserwują.

Parking ten jest usytuowany w okolicy jednego z kościołów, dlatego w niedzielę więcej parkuje samochodów niż w dni tygodnia.

Wskazałem samochód, do którego było włamanie i podałem do wiadomości policjantów, że dysponuję zdjęciem, które wykonałem. W odpowiedzi usłyszałem czy nie mogę tego zdjęcia wydrukować i przynieść. Odparłem, że nie, gdyż skończył mi się tusz w drukarce. Nie został ustalony właściciel samochodu, ponieważ nie był on z województwa małopolskiego (rejestracja rozpoczynała się literami RK).

Usłyszałem w komunikacie od dyżurnego, że jeżeli nie zgłosi się do pojazdu właściciel pojazd zostanie prawdopodobnie odholowany.

Następnie podziękowano mi i zobowiązano do dostarczenia zdjęcia na Komisariat Policji. Patrol stał przy tym samochodzie w oczekiwaniu na właściciela około 15 minut. Następnie jeden z policjantów wysiadł i zamknął pojazd (było to auto 4-drzwiowe, więc bez problemu można je zamknąć zatrzaskując tylne drzwi) i tak też jeden z policjantów uczynił, a następnie patrol policji odjechał z miejsca włamania.

Nie minęło nawet 10 minut jak właściciel pojazdu przyszedł, wsiadł i odjechał nieświadomy włamania, jakie zostało dokonane do jego pojazdu.

Nasuwa się pytanie, jakie policjanci uczynili czynności w celu ustalenia i ujęcia sprawców włamania. Wg mnie żadne! Ja zostaję zobowiązany do dostarczenia materiału dowodowego -uważam, że to leży w interesie policji, ja pozostaje tylko świadkiem zdarzenia.

Kiedyś nie mogłem się nadziwić, jaka panuje w społeczeństwie znieczulica, że niejednokrotnie osoby postronne są świadkami przestępstw i nic w tym kierunku nie robią.

Przyznam się szczerze, że wcale się nie dziwie, jeżeli tak wyglądają działania policji (na moim błahym przykładzie, nie mówiąc już o cięższych przestępstwach) to mnie też już zniechęciło do podejmowania jakichkolwiek działań i narażania się na utratę zdrowia, a nie daj Boże życia.

Świadkowie zdarzeń boją się składana jakichkolwiek zeznań, ponieważ wiedzą, że nie zostanie im zapewniona ochrona ze strony policji.

Po tym wydarzeniu ja sam nie zamierzam się angażować w żadne zgłaszanie i inne takie „świadkowanie”. Ja też chcę mieć święty spokój.

Pragnę, zaapelować do kierowców, aby nie pozostawiali w samochodach rzeczy wartościowych, gdyż nie każdy może zachować się tak jak ja, a jak pokazuje życie na policji nie zawsze można polegać. Automaniak.

Tyle list naszego czytelnika. Jak sądzisz. Czy policja zachowała się prawidłowo przy tym zdarzeniu? A czy Ty reagujesz na przestępstwo, które widzisz?

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: patrol | właściciel | Włamania | przestępstwo | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy