Busy nadal przeładowane, ludzie jechali na podłodze!

Cztery przeładowane i niesprawne busy zatrzymali w czasie kontroli białobrzescy policjanci.

W jednym z pojazdów, kierowanym przez obywatela Bułgarii, jechało 13 osób zamiast dozwolonych trzech - poinformował we wtorek Rafał Jeżak z mazowieckiej policji.

Kontrole przeprowadzono na drodze krajowej nr 7 w okolicy Białobrzegów potwierdziły, że przeładowane i niesprawne busy na polskich drogach to codzienność.

Nie zmienił tego tragiczny wypadek, do jakiego doszło w październiku ub. roku w Nowym Mieście nad Pilicą w Mazowieckiem. Nieprzystosowany do przewozu dużej liczby osób volkswagen transporter zderzył się wtedy czołowo z ciężarowym volvo. W wypadku zginęło 18 osób jadących busem.

Reklama

Podczas kontroli pojazdu na polskich tablicach rejestracyjnych, którym kierował obywatel Bułgarii, policjanci ujawnili, że jechało nim 13 osób, podczas gdy mogły być nim przewożone tylko trzy osoby.

Jak podkreślił Jeżak, oprócz pasażerów siedzących na prowizorycznie zamontowanych z innego pojazdu siedzeniach, w samochodzie jechały osoby leżące na podłodze.

Policjanci stwierdzili, że pojazd był niesprawny technicznie i nieprzystosowany do przewozu większej liczby pasażerów. Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny samochodu, ukarali kierowcę wysokim mandatem i zakazali dalszej jazdy.

"Policjanci podczas kontroli wspomnieli tragedię z udziałem busa w Nowy Mieście. Wszyscy pasażerowie słyszeli o tym, co się stało, jednakże tylko wzruszali ramionami" - powiedział Jeżak.

W innym busie, na bułgarskich numerach rejestracyjnych, w przestrzeni ładunkowej na skrzynkach siedziała matka z 5-letnim dzieckiem. W kolejnym busie, wśród pasażerów podróżujących na siedzeniach, pomiędzy paczkami z towarem, siedziało 7-letnie dziecko.

Kierowcy tych busów zostali ukarani mandatami wysokości od 150 do 700 zł. Policjanci zakazali pasażerom dalszej jazdy. Wszyscy zostali wysadzeni na parkingach, mieli czekać na inny transport. Zatrzymane pojazdy jechały lub wracały z centrum handlu hurtowego w Wólce Kosowskiej k. Warszawy.

***

Busami, które przewożą pasażerów jeździ w Małopolsce więcej osób niż powinno - wynika z kontroli tamtejszego oddziału Inspekcji Transportu Drogowego. Nieprawidłowości stwierdzono w 40 busach na 41 skontrolowanych.

Jak poinformował Piotr Marzec z Małopolskiej Inspekcji Transportu Drogowego kontrole były przeprowadzone w poniedziałek równocześnie w Krakowie, Myślenicach, Nowym Targu i Tarnowie.

Dopuszczalna liczba pasażerów w busie zależna jest od masy własnej pojazdu i dopuszczalnej masy całkowitej. Im mniejsza masa własna pojazdu, tym więcej osób można przewozić. Dlatego przewoźnicy zaniżają we wpisach do dowodów rejestracyjnych dane o masie pojazdu.

Inspektorzy zważyli 41 pojazdów, z czego w 40 przypadkach stwierdzono niezgodne z rzeczywistością wpisy o masie własnej auta. Dowody rejestracyjne tych pojazdów zostały zatrzymane.

"Ponadto w każdym przypadku o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez diagnostów, którzy dopuścili te pojazdy do ruchu, zostaną powiadomione organy ścigania" - powiedział PAP pełniący obowiązki naczelnika wydziału inspekcji Piotr Marzec.

Jak podkreślił, kwestia przewozu pasażerów w liczbie zgodnej z warunkami i parametrami technicznymi pojazdu ma kluczowe znaczenie zarówno dla bezpieczeństwa przewożonych osób, jak i innych uczestników ruchu.

W październiku ubiegłego roku w Nowym Mieście nad Pilicą w Mazowieckiem doszło do jednego z najtragiczniejszych wypadków drogowych w ostatnich latach. Nieprzystosowany do przewozu dużej liczby osób volkswagen transporter zderzył się czołowo z ciężarowym volvo. Autem jechało 18 osób: kierowca oraz 17 osób podróżujących do pracy w pobliskim sadzie. Wszyscy zginęli.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy