Nissan Ariya Nismo to 435 KM w rodzinnym wydaniu. Warto było czekać?
Samochody japońskiego producenta oznaczone marką Nismo, od lat stanowiły synonim sportowych sukcesów, dużej mocy oraz wysokich osiągów. Z powodu zaostrzających się regulacji Unii Europejskiej musiały jednak zniknąć z oferty na Starym Kontynencie. Do teraz. Po wielu latach nieobecności, wyczynowa submarka Nissana powraca w nowej elektrycznej wersji. Czy Nissan Ariya Nismo zasługuje na swoje sportowe miano? Próbowaliśmy znaleźć odpowiedź na to pytanie, podczas pierwszych jazd testowych w deszczowej Nicei.
Spis treści:
Dla większości fanów motoryzacji marka Nismo kojarzy się przede wszystkim z takimi modelami jak Nissan 370Z czy legendarny GT-R. To rasowe, głośne, surowe maszyny, nastawione na maksymalne osiągi i imponującą moc. Nic więc dziwnego, że gdy Nissan ogłosił powrót swojej sportowej submarki na europejski rynek w postaci elektrycznego, rodzinnego crossovera, wielu entuzjastów podchodziło do tego pomysłu sceptycznie. Czasy się jednak zmieniają, a w obliczu coraz bardziej restrykcyjnych regulacji Unii Europejskiej warto docenić każdą próbę przywrócenia emocji na europejskie drogi. Tym bardziej że Nissan Ariya Nismo ma naprawdę sporo do zaoferowania.
Nissan Ariya Nismo wygląda świetnie i ma światło z bolidu
Zacznijmy od największej zalety japońskiej nowości – wyglądu. Już standardowa Ariya prezentowała się atrakcyjnie, przyciągając uwagę agresywną stylistyką SUV-a coupe z opadającą linią dachu i mocno pochyloną tylną szybą. W wersji Nismo projektanci poszli o krok dalej, wzbogacając już i tak dynamiczną sylwetkę o dodatkowe sportowe akcenty.
Tył modelu wyróżnia się nowym, wydłużonym zderzakiem z dyfuzorem oraz spojlerem typu „ducktail” umieszczonym na klapie bagażnika. Z przodu natomiast uwagę przyciąga mocno wysunięty splitter, nadający Ariyi Nismo jeszcze bardziej agresywny wygląd. Nadwozie wzbogacono o przeprojektowane progi, podkreślone charakterystyczną czerwoną linią, a całość dopełniają 20-calowe felgi. Warto także zwrócić uwagę na prostokątne światło przeciwmgłowe, umieszczone centralnie w dolnej części tylnego zderzaka. To niemal identyczne rozwiązanie, jakie znajdziemy w najnowszym bolidzie Nissana specyfikacji GEN3 Evo.
Także we wnętrzu nie szczędzono w nawiązaniach do sportowego charakteru marki. Począwszy od nowych cyfrowych wskaźników, po czerwone przeszycia na kierownicy oraz inne akcenty w odcieniach czerwieni, rozmieszczone w różnych miejscach kabiny. Niemal cały kokpit został pokryty materiałem przypominającym zamsz, ozdobionym kontrastowymi przeszyciami, a przeprojektowane fotele zapewniają lepsze trzymanie boczne. Sportowy styl dopełnia czerwony pasek na kierownicy, stosowany w samochodach wyścigowych, oraz duży, czerwony przycisk uruchamiania silnika z wyraźnym emblematem Nismo.
Ciekawostką jest fakt, że producent zrezygnował z elektrycznie przesuwanej konsoli oraz wysuwanej półki w dolnej części deski rozdzielczej. Teraz środkowy tunel pozostaje nieruchomy, a schowek otwiera się w tradycyjny sposób – i bardzo dobrze. Taka zmiana nie tylko upraszcza obsługę, ale także eliminuje potencjalne problemy związane z elektroniką.
Nissan Ariya Nismo to nie tylko wygląd. Chodziło o coś więcej?
Co jednak najważniejsze, większość zmian stylistycznych nie służy jedynie poprawie wyglądu, ale ma również praktyczne zastosowanie. Nowe spojlery i osłony aerodynamiczne zmniejszają opór powietrza, optymalizując jego przepływ wokół nadwozia. Przeprojektowany przedni zderzak, zmodyfikowane progi boczne oraz nowy tylny dyfuzor pozwoliły obniżyć współczynnik siły wznoszącej (CL) aż o 40 proc. w porównaniu do standardowej Ariyi. Nawet aluminiowe obręcze, dzięki cieńszym ramionom, wspomagają chłodzenie układu hamulcowego.
To zresztą nie wszystko. Przeprojektowane zostało także zawieszenie – zastosowano nowe stabilizatory oraz zmieniono charakterystykę sprężyn i amortyzatorów, aby poprawić równowagę, kontrolę nad nadwoziem i zwinność podczas szybszej jazdy. Modyfikacjom poddano również układ kierowniczy, który działa precyzyjniej i staje się bardziej bezpośredni, wraz ze wzrostem prędkości. Dodatkowo zastosowano system „i-Booster”, którego zadaniem jest zwiększenie efektywności hamowania oraz ulepszony tryb rekuperacji energii. Także standardowy tryb jazdy „Sport” został zastąpiony nowym trybem „Nismo”, który nie tylko zmienia grafikę zegarów, ale także wyostrza reakcję układu napędowego i jezdnego.
Nissan Ariya Nismo. 435 KM i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 5 s
Wszystko po to, by w pełni wykorzystać potencjał osiągów modelu, a trzeba przyznać, że te naprawdę robią wrażenie. Nissan Ariya Nismo jest zasilany akumulatorem o pojemności 87 kWh, rozwija moc maksymalną 435 KM i dysponuje łącznym momentem obrotowym 600 Nm. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa niecałe 5 sekund, a od 80 do 120 km/h samochód rozpędza się w zaledwie 2,4 sekundy.
Nad stabilnością jazdy czuwa usprawniony napęd na cztery koła e-4ORCE, który potrafi ograniczyć podsterowność w warunkach gwałtownych przyspieszeń, a jednocześnie może o 12 proc. zredukować ingerencję w tor jazdy, w porównaniu z podstawowym wariantem systemu dostępnym w innych modelach producenta. Jak zatem te wszystkie rozwiązania sprawdzają się w trakcie jazdy?
Nissan Ariya Nismo. Czy to Nismo, na jakie czekaliśmy?
Cóż. Choć na papierze Ariya Nismo faktycznie może imponować, w rzeczywistości jazda japońską nowością nie dostarcza aż takich emocji, jakich można by oczekiwać. Przyspieszenie, choć natychmiastowe, nie jest tak agresywne jak u konkurencji i nawet w trybie „Nismo” nie wywołuje mocniejszego bicia serca.
Układ kierowniczy, mimo że zauważalnie sztywniejszy i bardziej precyzyjny niż w standardowej Ariyi, nadal nie jest idealny i przy dynamicznej jeździe odczuwalny jest brak pełnej bezpośredniości. Sztywne zawieszenie oraz napęd e-4ORCE owszem – sprawdzają się podczas standardowej jazdy - jednak już w przypadku szybszych zakrętów, nie do końca radzą sobie z odpowiednim rozprowadzaniem mocy. Auto potrafi nieco „pływać”, a tendencja do niespodziewanego zrywania przyczepności tylną osią, dość szybko hamuje wszelkie wyścigowe zapędy kierowcy.
Największą bolączką okazuje się jednak układ hamulcowy. Producent uznał, że rozwiązanie stosowane w standardowej wersji modelu, sprawdzi się także w usportowionej odmianie, jednak rzeczywistość szybko to zweryfikowała. Już po kilku mocniejszych dohamowaniach można było odczuć, że hamulce zaczynają się męczyć, a spora masa pojazdu stanowi dla nich wyzwanie. Tym samym Ariya Nismo skłania raczej do bardziej zachowawczego stylu prowadzenia.
Wszystko wskazuje na to, że przedstawiciele Nissana także byli świadomi niektórych ograniczeń i niemal od początku podkreślali, że Ariya Nismo nie jest autem wyścigowym, a jedynie bardziej emocjonującą wersją rodzinnego crossovera – i rzeczywiście to czuć. Samochód jest elastyczny, kulturalny i w swojej zadziorności nie odbiega zbyt mocno od modelu bazowego, co może rozczarować tych, którzy oczekiwali bardziej radykalnych wrażeń z jazdy.
Nissan Ariya Nismo. Ceny, dostępność i konkurencja
W ogólnym rozrachunku Nissan Ariya Nismo jest jednak autem udanym, który wyróżnia się z tłumu, dzięki swojemu zadziornemu wyglądowi. Oferuje wysoki komfort jazdy oraz solidne osiągi, jak na elektrycznego crossovera. Widać, że projektanci włożyli sporo pracy w usprawnienie poszczególnych elementów, a jeśli potraktujemy go zgodnie z zamierzeniami producenta – jako bardziej dynamiczną wersję rodzinnego crossovera – bez wątpienia będziemy z niego zadowoleni.
Model jest już dostępny w zamówieniach, a jego cena na polskim rynku wynosi 289 900 zł, obejmując już dopłatę do wszystkich typów lakierów nadwozia. Wśród najbliższych konkurentów warto wymienić m.in. Skodę Enyaq Coupe RS czy Forda Mustanga GT. Czeski model jest jednak nie tylko droższy (cena startowa wynosi 302 tys. zł), ale oferuje też znacznie słabsze osiągi (maksymalna moc to 340 KM). Z kolei Ford Mustang GT dorównuje Nissanowi mocą (487 KM), ale jego cena również przekracza 300 tys. zł.