Lexus LC. Arcydzieło sztuki inżynierskiej

LA PALMA DEL CONDADO. Lexus nie jest marką, która zachwycałaby pomysłowością w wymyślaniu nazw dla swoich modeli samochodów. Nie inaczej jest z autem, które właśnie mamy okazję poznać bliżej podczas prezentacji zorganizowanej dla dziennikarzy na drogach wokół hiszpańskiej Sewilli i torze Circuito Monteblanco w La Palma del Condado.

LC. Za tym skromnym, dwuliterowym oznaczeniem kryje się bez jakichkolwiek wątpliwości pojazd nietuzinkowy, a pod wieloma względami wręcz wyjątkowy.

Lexus LC miał swoją premierę na tegorocznym salonie motoryzacyjnym w Detroit. Okazał się samochodem stylistycznie bardzo podobnym do pokazanego podczas wcześniejszej edycji tej imprezy koncepcyjnego LF-LC, projektu nagradzanego za swój design. Takie same laury zbiera również LC. Naszym zdaniem - jak najbardziej zasłużenie.

Najnowszy Lexus jest klasycznym, rasowym coupe. Z przodu wzrok przykuwają: wielka, będąca wyróżnikiem marki osłona chłodnicy w kształcie mocno wciętej klepsydry, pionowe wloty powietrza, bardzo wąskie diodowe reflektory i światła dzienne uformowane na wzór grota strzały.

Reklama

Auto oglądane z boku zwraca uwagę długą maską, wyraźnie cofniętą kabiną,  nisko (jak określają  marketingowcy Lexusa: "zamaszyście") poprowadzoną linią opadającego ku tyłowi dachu i krótkimi zwisami. Sportowy charakter wozu akcentują duże (w standardzie 20-calowe, w opcji o cal większe), szeroko rozstawione koła. Godny odnotowania jest nietypowy kształt tylnych świateł. Całość prezentuje się naprawdę ciekawie i dynamicznie.

A jak jeździ? O tym napiszemy niebawem.



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama