Volkswagen Golf R łączy ogień i wodę. Możesz pojechać do przedszkola i na tor
Volkswagen to producent, który mistrzowsko potrafi połączyć ogień i wodę. Dowodem na poparcie tej tezy z pewnością jest Volkswagen Golf w wersji R. Samochód, którym można rano zawieźć dziecko do przedszkola, następnie pojechać na tygodniowe zakupy do marketu, a dzień zakończyć szaleństwami na torze.

Spis treści:
- Volkswagen Golf R to dziś najmocniejszy seryjny Golf w historii
 - Od Eco po Drift. W Golfie R każdy znajdzie coś dla siebie
 - Skórzana tapicerka, wstawki jak z karbonu? Za to trzeba dopłacić
 - Napęd na wszystkie koła robi robotę. Golf R zachwyca prowadzeniem
 - Z prowadzeniem Golfa R poradzi sobie każdy. Pod jednym warunkiem
 - Ile pali Volkswagen Golf R? To zależy
 - Ceny Volkswagena Golfa R zaskakują
 
Jeśli zapytamy przeciętnego kierowcę o sportowego Golfa, to z pewnością w odpowiedzi usłyszymy słowo "GTI". To oczywiście prawda. Jednak od dłuższego już czasu to nie GTI jest najmocniejszą i najszybszą wersją, ale właśnie "eRka". Oba samochody oczywiście różnią się mocą, ale jednak największą różnicą jest napęd - w GTI moment obrotowy trafia wyłącznie na przednie koła, a w Golfie R napędzane są obie osie.
Volkswagen Golf R to dziś najmocniejszy seryjny Golf w historii
Volkswagen Golf R jest napędzany przez silnik 2.0 TSI, który współpracuje z dwusprzęgłową skrzynią o siedmiu przełożeniach. Po ostatniej modernizacji moc jednostki napędowej wzrosła z 320 do 333 KM, co czyni ten model najmocniejszym seryjnym Golfem w historii (nie licząc wersji specjalnych).
Symboliczny wzrost mocy (maksymalny moment obrotowy pozostał na poziomie 420 Nm) pozwolił także na nieznaczną poprawę osiągów - przyspieszenie do 100 km/h zajmuje teraz 4,8 s. Prędkość maksymalna jest ograniczona do 250 km/h, ale za dopłatą ogranicznik można przesunąć na 270 km/h.

Mamy wiec do czynienia z naprawdę szybkim autem. Jednak po zajęciu miejsca za kierownicą i ruszeniu, w ogóle tego nie czuć. Jeśli delikatnie obchodzimy się z gazem, auto jedzie płynnie i spokojnie, a nabieraniu prędkości nie towarzyszą praktycznie żadne odgłosy. Również zawieszenie pracuje stosunkowo miękko i skutecznie wybiera nierówności.
Właściwie dopiero specjalnie wyprofilowana, gruba kierownica zdradza, że pod maską znajduje się większe stado koni niż można się było spodziewać. W tym przekonaniu zostaniemy utwierdzeni, gdy zaczniemy nią kręcić - układ kierowniczy jest bezpośredni, między skrajnymi położeniami są tylko dwa obroty kierownicą.
Od Eco po Drift. W Golfie R każdy znajdzie coś dla siebie
Oczywiście charakter samochodu zmienia się po zmianie trybu jazdy. A jest w czym wybierać. Poza trybem Eco (naprawdę nie wiem, po co w takim aucie), komfortowym i sportowym do dyspozycji są jeszcze Race, Drift, Special i Individual, przy czym próba włączenia trybu driftowania kończy się litanią ostrzeżeń o odpowiednich umiejętnościach kierowcy i praktykowania na zamkniętych odcinkach dróg.

Z kolei tryb Special to ustawienie samochodu specjalnie pod tor Nurburgring, który jest tradycyjnym miejscem testowania sportowych modeli, nie tylko przez przez niemieckich producentów.
Od razu trzeba tutaj poczynić jedno zastrzeżenie. Tryby Special i Drift są elementem kosztującego niemal 11 tys. zł pakietu R-Performance, obejmującego także większy tylny spojler, 19-calowe felgi oraz przesunięcie limitera prędkości z 250 na 270 km/h.

Skórzana tapicerka, wstawki jak z karbonu? Za to trzeba dopłacić
Poza wspomnianą kierownicą kabina Golfa R jest niemal identyczna, jak w zwykłych wersjach. Inne są oczywiście fotele, które m.in. zapewniają doskonałe trzymanie boczne, a pedały mają aluminiowe nakładki. Nowością po liftingu jest powiększony do 12,9 cala ekran z nową wersją systemu multimedialnego (działa sprawnie i bez zacięć) oraz nareszcie podświetlanymi dotykowymi suwakami do regulacji temperatury oraz głośności.

Tym co wyróżniało wnętrze testowany egzemplarz była skórzana tapicerka. Zwykle Golfy R wyjeżdżają z fabryki z tapicerką a czarną ze wzorem w niebieską kratę. Testowany egzemplarz miał jednak tapicerkę z czarnej skóry Nappa z niebieskimi detalami oraz wstawkami mającymi wzór włókna węglowego. W pakiecie do tapicerki otrzymujemy wentylację przednich foteli oraz elektryczną regulację fotela kierowcy z pamięcią. Szkoda tylko, że taka opcja kosztuje aż 13 810 zł.

Sportowy charakter testowanego Golfa R podkreślały także opcjonalne wstawki z tworzywa imitującego włókno węglowe. Dobra wiadomość jest taka, że faktycznie wygląda ono jak karbon, a do tego jego matowa powierzchnia nie obija światła i nie zostają na nim odcinki palców. Zła wiadomość jest z kolei taka, że kosztują one tyle, co prawdziwe karbonowe wstawki - 4520 zł.

Napęd na wszystkie koła robi robotę. Golf R zachwyca prowadzeniem
Standardowym wyposażeniem Golfa R jest natomiast realizowany za pomocą sprzęgła typu haldex napęd 4x4. W układzie napędowym zastosowano dwa dodatkowe sprzęgła, dające możliwość niezależnego rozdzielania mocy między tylnymi kołami.
Efekt jest zachwycający. Podczas przyśpieszania auto nie ma żadnych problemów z trakcją, a prowadzenie na zakrętach to czysta przyjemność. Nie ma mowy o wyjeżdżeniu przodu po dodaniu gazu w zakręcie, dołączający się napęd tylnej pozwala wręcz "zacieśnić" zakręt.

Jednocześnie, Golf R świetnie sprawdzi się w roli "daily", czyli jako samochód do zwykłego, codziennego jeżdżenia po mieście, czy też w trasy. Na tylnej kanapie miejsca nie brakuje, a wakacyjne bagaże zmieścimy w potężnym bagażniku, którego pojemność wynosi 611 litrów (a po złożeniu tylnej kanapy rośnie do 1642 litrów).
Dzięki zawieszeniu o zmiennej charakterystyce (w zależności od wybranego trybu jazdy) nie można również narzekać na komfort podczas jazdy. Naprawdę, zabierając na przejażdżkę kogoś z rodziny, kto nie zna się na samochodach, bez trudu ukryjemy przed nim, że "eRka" to sportowy pojazd.

Z prowadzeniem Golfa R poradzi sobie każdy. Pod jednym warunkiem
Nie ma również obaw, że gdy podczas spokojnej jazdy nagle naciśniemy na gaz, np. podczas wyprzedzania, to auto wymknie się spod kontroli. Nawet wówczas Golf R po prostu spokojnie, ale dynamicznie nabiera prędkości. Nie ma przy tym ogłuszającego hałasu wydobywającego się czy to z silnika czy wydechu, nie ma szarpania kierownicy i walki o utrzymanie prostego kierunku jazdy.
Za kierownicę Golfa R swobodnie możemy posadzić kierowcę, który dopiero odebrał swoje uprawnienia, jedyny warunek - to zabronić mu zmieniać tryby jazdy i dotykać niebeskiego przycisku R na kierownicy.

Ile pali Volkswagen Golf R? To zależy
A jak kształtuje się zużycie paliwa? Wcale nie tak źle, jak można by się spodziewać po ponad 300-konnym samochodzie z napędem wszystkich kół. Otóż przy spokojnej jeździe w trasie da się zejść nawet w okolice 7 l/100 km, oczywiscie pod warunkiem omijania dróg szybkiego ruchu. Na drodze ekspresowej będzie to już około 8,5 - 9 l, a w mieście, w zależności do korków, między 11 a 12 l/100 km.
Na torze? Hulaj dusza, piekła nie ma, a sky is the limit. Ale przecież nie po to jeździmy na tor, by patrzeć na zużycie paliwa.

Ceny Volkswagena Golfa R zaskakują
Dość pozytywnie zaskakują ceny. Katalogowo Volkswagen Golf Variant R kosztuje 201 tys. zł, ale obecnie obowiązuje na ten model promocja i można go mieć już za 187 tys. zł. To tylko niespełna 6 tys. zł drożej od Gola R z nadwoziem hatchback i biorąc pod uwagę znacznie lepsze możliwości przewozowe kombi, wydaje mi się, że dopłatę warto rozważyć.
Inna sprawa, że gdy wiosną tego roku Volkswagen zdecydował się znacznie obniżyć ceny sportowych modeli, to Golfa R można było mieć jeszcze kilka tysięcy zł taniej.
Dla porównania, Cupra Leon Sporstourer w najmocniejszej odmianie VZ (również 333 KM i napęd 4x4) kosztuje niespełna 205 tys. zł, jest więc wyraźnie droższa.
Jednym słowem, Golf R to świetny samochód dla kogoś, kto szuka nie tylko zwyczajnego samochodu na codzienne dojazdy do pracy, ale również auta, które w razie potrzeby będzie potrafiło dostarczyć sporej dozy adrenaliny. Dziś już takich pojazdów wiele nie ma.











